czwartek, 14 kwietnia 2011

Uczucia szlachetne



Śmiało można powiedzieć, że równoległą historią do tej o 'miłości' do Edwarda jest romans Wallis z klejnotami. Błyskotki jakie namiętnie kolekcjonowała były czymś więcej niż tylko cenną ozdobą. Dzięki nim ta historia, moda, miłość są doskonale ze sobą połączone i wygląda na to, że przetrwają na zawsze. Gdy wyznawała, że "nikt nigdy nie powiedział jej, że jest piękna, albo nawet ładna", nie wiedziano jeszcze, że to czego Wallis brakowało w wyglądzie, nadrabiała w inny sposób. Była fanatyczką dobrego wyglądu, w którym nigdy nie było przypadków. W 1935 r. znalazła się na Paryskiej Liście Najlepiej Ubranych (Paris Couture's best dressed list) i została tam przez następne 40 lat.











Zawsze mam odwagę by podjąć nowe wyzwania, jakie czasem oferuje życie 
- Wallis Simpson




Ikona dzięki swej niewypowiedzianej prostocie i powściągliwości, zdyscyplinowana i surowa. Jej wyjątkowe wyczucie stylu jakie świat pokochał przeszło do historii jako "twardy szyk" elegancji. To jej uzupełnieniem stała się biżuteria, od której była uzależniona, upodobawszy sobie szczególnie Cartiera. W większości prezenty od męża, jednakże spora część to jej indywidualne projekty, które zlecała by dopełniały precyzyjnie kreacje jakie w zasadzie stanowiły tło dla każdej ozdoby. Wielbicielka własnej inwencji i wizerunku, więc raczej zaskoczeniem nie jest, że akurat Madonna podjęła się realizacji filmu o Księżnej (WE).



Zlicytowana w Domu Sotheby podczas ostatniej aukcji (30 listopad 2010 r.) kolekcja biżuterii, była częścią o wiele bardziej spektakularnej (ok. 300 detali) jaka została sprzedana w rok po śmierci Wallis (1987) za łączną kwotę 53,5 miliona $, trafiając do rąk prywatnych kolekcjonerów. Na zeszłorocznej aukcji wystawiono jedynie 20 detali tym razem wyłącznie Cartiera, wśród których chyba najwięcej emocji budziła diamentowa pantera z onyksami (bransoletka) oraz Flaming, broszka zaprojektowana przez Petera Lemarchand'a. Łączna wartość kolekcji osiągnęła kwotę 12,5 miliona $.






Rubiny, szmaragdy, szafiry i diamenty w rzadkim układzie podkreślają klasę, realizm i precyzję kultowego rzemiosła, Flaming, 1940










 Zdjęcia: Sotheby




To część kolekcji Wielkich kotów jakie Wallis zbierała z podarków od Edwarda. Stworzona we współpracy z nim a wykonana przez Cartiera w 1952 r. bransoletka, zapoczątkowała modę na 'koty' w biżuterii, popularyzując ten motyw zarówno u samego Cartiera jak i w międzynarodowym jubilerstwie. Podczas listopadowej aukcji pantera została sprzedana za kwotę 7 mln $, co stanowi absolutny rekord w historii domu Sotheby w cenie za bransoletkę. Do kolekcji Wielkich kotów Księżnej należały także tygrysy.













Złoto i rubiny wraz z certyfikatem autentyczności z prywatnej kolekcji  
Frnaklin'a Mint'a
 



Broszki, naszyjniki, akcesoria...



 




 Kolejny kot, tym razem szafirowy.
Wallis lubiła szafiry. Uważała, że niebieska ponętność tych kamieni rozjaśnia jej oczy 
... i zapewne tak było.
   








Diamentowo-rubinowy  Oset oraz Serce z 1956 r. wysadzane diamentami, szmaragdami oraz rubinami. 20 rocznica ślubu jest z pewnością jedyna stąd i niepowtarzalność prezentu...

















Portmonetka w złocie, zdobiona rubinami, turkusami i diamentami Van Cleef & Arpels, 1942
































Rubiny, turkus i diamenty
 Cartier, 1947




Jej biżuteria była stworzona przez najbardziej znanych jubilerów zaczynając od wspomnianego Cartiera (Jeanne Toussaint), przez Van Cleef'a & Arpels (Rene-Sim Lacaze), kończąc na Harrym Winstonie. I to z tym ostatnim wiąże się historia pewnego naszyjnika.

W 1953 r. Maharani of Baroda, która była w posiadaniu jednej z największych ówcześnie prywatnych kolekcji klejnotów a przy okazji dość zaborczo strzegła tego miana, sprzedała Winstonowi parę bransoletek na kostki, zdobionych szmaragdowymi kaboszonami oraz diamentową rozetą. Winston przerobił to następnie na naszyjnik jaki dla Księżnej Windsoru kupił od niego Książe Edward. Nieszczęśliwie złożyło się, że w 1957 r. Księżna oraz Maharani zostały zaproszone na jeden z paryskich bali, na jaki Wallis założyła ów olśniewający klejnot. Wszyscy oczywiście nie szczędzili zachwytów, głośno go podziwiając z wyjątkiem Maharani, która jakkolwiek zgodziła się co do jego piękna, złośliwie dodała, iż te szmaragdy wyglądały równie dobrze na jej stopach. Wściekła Wallis zwróciła naszyjnik Winstonowi, który tym razem już zadbał, by nie nabył go nikt z towarzystwa Księżnej.





 Maharani of Baroda Sita Devi zwana Wallis Simpson Indii





Wyjątkowość kolekcji to nie jedynie cena, stary styl rzemiosła czy wielkość klejnotów ale przede wszystkim jej osobisty charakter, historia ich miłości, kontrowersje i skandale jakie wzbudzała a jakimi żył świat tamtych czasów. Wartości emocjonalne, jakie z reguły zarówno tu jak i w innych przypadkach trudno wycenić. Tym bardziej, że Książe zastrzegł, iż w przypadku śmierci Wallis zdemontuje biżuterie tak, by nikt nie wszedł w jej posiadanie. Ale zanim, jak wiadomo był hojny i całkiem z tego dumny, obsypując ukochaną cackami bez jakichkolwiek ograniczeń czy żalu a kwota, jaką potrafił spędzić raz na gwiazdkowe prezenty przekroczyła 100,000 $ (dziś to prawie czterokrotna wartość tej sumy). Podobnie jak Wallis miał ogromne wyczucie i smak w doborze detali i do końca swego życia wspólnie z pasją projektowali ozdoby, stroje, dekorowali dom. Uwielbiał szlachetne kamienie, jakie kupował chętnie a następnie "mógł spędzać godziny w sklepie na Placu Vendome doglądając każdy szczegół", jak w jednym z wywiadów wspominał Ferdinand Ripoll z Van Cleef & Arpels w Paryżu.









Diamenty są najlepszym przyjacielem dziewcząt. Owszem, ale Wallis poza nimi, szmaragdami i szafirami kochała także naturalne perły.  Część jej kolekcji podczas pierwszej aukcji w 1987 r. została nabyta przez Calvina Klein'a, z której to 20 lat później po raz kolejny pod młotek trafiły dwa perłowe naszyjniki ozdabiane diamentami, w tym jeden z kolekcji Królowej Marii, matki Księcia Edwarda. Wśród pamiątek były także klipsy od Van Cleefa & Arpels z czarną i białą perłą zdobione diamentowym borderem (zdjęcie poniżej).









Boże chroń Króla dla Wallis 16.VII.36.


 

Miłość zapisana w inskrypcjach. Ten i wiele innych wygrawerowanych tekstów można odnaleźć na biżuterii, jaką w dniu ślubu Edward podarował Wallis. Większość wzajemnych podarków posiadała inskrypcje, co w istocie podtrzymywało królewską tradycję a tym samym podniosło wartość kolekcji, nabywców zaś czyniąc świadkami części ich niezwykłej relacji. Niektóre nad wyraz intymne czciły pamięć chwil, które Książe utrwalał ręcznie sygnując ozdoby.




 


Platynowy komplet zdobiony szafirami 

Zdjęcie: Cecil Beaton







WE are too 25-XI.34

(WE oznacza także Wallis i Edward)



 

 



Tym razem Van Cleef & Arpels  "The contract bracelet". 
Ofiarowana Wallis, posiadała napis:


Za naszą umowę 18-V-37










fot. Sotheby


Ta złota, wieczorowa torebka wysadzana diamentami 
była pamiątką 10 rocznicy ich ślubu, 
Cartier, 1947





Nigdy nie była pokryta klejnotami. W porównaniu do większości kobiet, 

które noszą na sobie wiele wspaniałych rzeczy, ona 
była niezwykle skromna - Diana Vreeland






Wallis Simpson Księżna Windsoru, 1971
 zdjęcie: Yousuf Karsh




Nigdy nie możesz być zbyt bogaty lub zbyt chudy, jak zwykła mawiać Wallis i z pewnością dobrze byłoby dodać  za Dianą "nie możesz też być zbyt 'bling' ".











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz