wtorek, 30 sierpnia 2011

Zmiany








NOWY DOM. Dygresja.
Zdanie się czasem na spontaniczne okoliczności z pozoru wydaje się skokiem z mostu. Tyle, że nie zdajemy sobie sprawy, ile nowej energii takie decyzje potrafią uwolnić. 'Skakałam' już dwa razy, jednak nie aż tak ekstremalnie.  W każdym razie pierwsze koty za płoty, kolejnych nie wykluczam i podzielam całkowicie oczyszczające z przeszłości i lęków odmiany.
Są niczym lifting, filtrują, otwierają na nowe. 
To tak apropo Château du Champ de Bataille, ostatniego Mailhos i przyjaciół, którzy właśnie wylądowali na drugiej półkuli. Sądziłam, że zadzwonią i obwieszczą powrót, że pająki, meduzy i inne wilde things, ale nie obwieścili. Dzielnie z ul. Dzielnej znika pewna opowieść...





niedziela, 28 sierpnia 2011

Gardens what we love







Since end of August and time for peach & nectarine confitures which I love to eat the same as to do, I share with lovers of the Earth and everything green flash from the garden of some La Loba, Carol Reid-Gaillard. I found her blog recently and beacouse she leads a life what i've visualized since long time reset in the life,  I can not omit in one's preferences such magic place where witchcraft completes the love and mutual passion. Mutual because she shares it with her husband, Jean Francois and being Irish she delighted years ago tastes of French cuisine of his mother and captivated by them she decided to start to cook like her. After years spent in Paris, together with her beloved decided  finally to leave it in some spring, packing three suitcases, fishing rods, cat and ... the final choice settling near the Pyrenees, in the French province of Béarn.
Mailhos was the first house they visited and decided to buy. Built in 1796 for the local bourgeois family owned 20 hectares of fertile land, lush forests and mountains ...
Thus begins the story of her vegetable sanctuary, culinary witchcraft, kitchen  based on the wealth of hausholds crop in each season, finesse and devotion to this unique pleasures that can be food!








Sweet, fried Acacia flowers ...
 
20 heads of freshly picked Acacia flowers
200g plain flour
1 beaten egg 
300ml cold sparkling water
 A good glug of grappa
 Light oil for frying
Icing sugar for dusting 








... and other eatable flowers: 
zucchini, elderberry












VEGETABLE GARDEN







1000 m2 of vegetable garden!



As she mentions, apart from it in the past four years they planted 75 fruit trees, all the local varieties, raspberries, strawberries, blueberries, installed 50 bee-hives, and became the proud parents of 18 chickens, which carry the sweetest and richest eggs. In the garden grows over 100 varieties of vegetables that grow only by using compost and plant teas that they prepare from the nettles, produced of course by yourself. Within two years they won the third and second prize for the best vegetable garden of France, awarded by the Société National d'Horticulture.





Hunt for nettles



La voz mitológica


It has always moved me how women love digging in the ground. They sow bulbs so that in spring they can grow and bloom. With their muddy fingers, they dig in black soil, planting out intensely fragrant tomato seedlings. I think they are digging so hard to reach the woman who is two million years old. They are looking for her toes. They want to have her as their gift, because they feel together they make a harmonious unity. Without her, they will not find soothing comfort. Many women with whom I’ve been working all these years, began the first session with the words ‘You can’t say that I feel bad, but I don’t feel good either’. I think that there isn’t a big secret in this state. It results from a shortage of fertile soil, shortage of a fertiliser. And the medicine? La Loba. Find the woman who is two million years old.  She cares about what died, or is agonising now in women. She is the bridge between the alive and the dead. She sings hymns of creation over the bones. An Old Woman, a Wild Woman, La voz mitológica, a mythical voice which knows the past, ancient times and preserves them in tales for us. Sometimes she appears in our dreams as an incorporeal, but exquisite voice.

- Clarissa Pinkola-Estes, Run with the Wolves








I go back again to Fanny and her moods of colored silence, the natural synthesis of what appears to be of Mme Reid-Gaillard a common, organic frequency.  The rhythm and the progress proper nature where the natural richness and their productivity complement the passion and senses. 
French provinces tastes of life and the contours of silence, somewhere at the foot of the Pyrenees ...
 




photos by Fanny




Mailhos
LUXURY. Close up







recipe and photos are from the kitchen garden of Carol Reid-Gaillard,
& her blog, Mailhos - cusine de jardin, here


Polish



Ogrody jakie kochamy






Jako, że końcówka  sierpnia i czas na brzoskwiniowe oraz nektarynkowe konfitury, które uwielbiam jeść tak samo jak robić,  podzielę się z miłośnikami zieleni i w ogóle Ziemi flashem z ogrodu pewnej La Loby, Carol Reid-Gaillard. Na jej blog trafiłam niedawno, a że prowadzi życie jakie od dawna wizualizuję w ramach życiowego resetu nie mogę pominąć w swych upodobaniach tak magicznego miejsca, w jakim czary dopełnia miłość i wzajemna pasja. Wzajemna bo dzieli ją z  mężem, Jean Francois, a sama będąc Irlandką zachwyciła się przed laty smakami francuskiej kuchni jego matki i urzeczona nimi postanowiła zacząć gotować jak ona. Po latach spędzonych w Paryżu, wspólnie z ukochanym postanowili w końcu go opuścić pewnej wiosny pakując trzy walizki, wędki, koty i ... w ostatecznym wyborze osiedlając niedaleko Pirenejów, we francuskiej prowincji  Béarn.  
Mailhos był pierwszym domem jaki odwiedzili i postanowili kupić. Zbudowany w 1796 r. dla lokalnej mieszczańskiej rodziny posiadał 20 ha urodzajnej ziemi, bujny las i góry... 
Tak zaczyna się historia jej warzywnego przybytku, kulinarnych czarów, kuchni opartej na bogactwach domowych upraw w każdym sezonie, finezji i oddaniu tej wyjątkowej przyjemności jaką potrafi być jedzenie!






Słodka, smażona akacja...
 
20 główek świeżo zebranych kwiatów
200g mąki pszennej
1 ubite jajko
300 ml zimnej wody gazowanej
dobrze podgrzana grappa
lekki olej do smażenia
cukier puder do posypywania







... i inne jadalne kwiaty:
cukinii, czarnego bzu











OGRÓD WARZYWNY







1000 m2 warzywnego ogrodu!


Jak sama wymienia, poza nim w ciągu ostatnich czterech lat posadzili 75 drzew owocowych, wszystkie lokalne odmiany, maliny, truskawki, borówki, zainstalowano 50 uli, a ponadto stali się dumnymi rodzicami 18 kurczaków, które niosą im najsłodsze i najbogatsze jaja. W ogrodzie rośnie ponad 100 odmian warzyw, które uprawiają tylko przy użyciu kompostu i 'herbaty' dla roślin jaką sporządzają z 'syropu' z pokrzyw, produkowanego oczywiście samodzielnie. W ciągu dwóch kolejnych lat wygrali trzecią i drugą nagrodę za najlepszy warzywny ogród Francji przyznawaną przez Société National d'Horticulture.




Polowanie na pokrzywy




La voz mitológica

Zawsze mnie porusza to, jak bardzo kobiety lubią kopać w ziemi. Sadzą cebulki, by wiosną wyrosły z nich kwiaty. Ubłoconymi palcami grzebią w czarnej glebie, rozsadzając ostro pachnące sadzonki pomidorów. Myślę, że kopią tak, by dotrzeć do kobiety, która ma dwa miliony lat. Szukają palców jej stóp. Chcą dać ją sobie w prezencie, bo czują, że tworzą z nią jedność, harmonijną całość. Bez niej nie znajdują ukojenia. Wiele kobiet, z którymi pracowałam przez te wszystkie lata, na pierwszej sesji zaczynało mniej więcej tak: „Nie można powiedzieć, że czuję się źle, ale dobrze też nie". Sądzę, że za tym stanem nie kryje się wielka tajemnica. Wynika on z niedoboru żyznej gleby, nawozu. A lekarstwo? La Loba. Znajdź kobietę, która ma dwa miliony lat. Ona opiekuje się tym, co w kobietach umarło lub właśnie kona. Ona jest drogą między żywymi i umarłymi. Ona śpiewa hymny stworzenia nad kośćmi. Stara Kobieta, Dzika Kobieta, to La voz mitológica. To mityczny głos, który zna przeszłość, starożytne dzieje i przechowuje je dla nas w opowieściach. Czasami pojawia się w snach jako bezcielesny, ale przepiękny głos.

- Clarissa Pinkola Estes, Biegnąca z wilkami










Znów wracam do nastrojów Fanny i jej kolorowej ciszy, naturalnej syntezy jaka wydaje się mieć z Mme Reid-Gaillard pewną częstotliwość wspólną: organiczność.  Rytm i właściwy naturze postęp, gdzie pasja, zmysły dopełniają naturalne bogactwo i ich wydajność.
Smaki życia i kontury ciszy francuskiej prowincji, gdzieś u podnóży Pirenejów...







zdjęcia: Fanny





Mailhos
LUXURY. Kilka zbliżeń.





przepis oraz zdjęcia pochodzą z ogrodowej kuchni Carol Reid-Gaillard,
Mailhos - cusine de jardin,  tu


English


czwartek, 25 sierpnia 2011

Niebieskie odbicie



Lady in blue cz. VIII 

 








Artystka w swojej pracowni, jednakże nie tylko jej wytworna suknia skusiła 
mnie do niej, ale moc błękitu jaki odbija się szlachetną tkaniną w parkiecie.


Adélaïde Labille-Guiard 
(1749–1803)

Autoportret z  dwiema uczennicami, 
Marie Gabrielle Capet oraz Marie Marguerite Carreaux de Rosemond,
1785




środa, 24 sierpnia 2011

Nie ma jak w domu




Salon Herkulesa



CHÂTEAU DU CHAMP DE BATAILLE




Jean de La Varende napisał o tym miejscu, że jest sferą wystawności. A nie jest to muzeum czy kolejna galeria... Powszechnie uważano, że zamek pomimo braku formalnych na to dowodów jest architektonicznym dziełem Louisa Le Vau z 1653 r., wcześniejszym na dodatek od Vaux le Vicomte i pałacu w Wersalu. Jako, że prawie ostał się niszczącej sile czasu, swoją wielkością zainspirował wyobraźnię niejakiego Jacques'a Garcii tak, iż w 1992 r. postanowił go odkupić od miejscowego właściciela ziemskiego i uczynić z zamku weekendową rezydencję. Zajęło mu to 15 lat, w ciągu których na podstawie oryginalnego planu zrekonstruowano także 94 ha ogrodów, kończąc projekt odnowy całości w 2007 r otwarciem restauracji i hotelu na terenie posiadłości. Oficjalnie udostępniono ją również do publicznego użytku i sezonowego zwiedzania.
Byłem w obliczu jednego z największych arcydzieł architektury francuskiej i chciałem go jedynie uczynić bardziej wzniosłym, powie po latach Garcia o swoim najbardziej ambitnym projekcie w historii, dodając, iż jego wieczyste ambicje w Champ de Bataille znalazły definicję absolutną.
Zaczynał praktycznie od 'zera'. Wychowany na przedmieściach Paryża, z arystokracją nie miał absolutnie nic wspólnego. Jako architekt wnętrz zaczynał w l.80-tych od dekoracji wnętrz dla bogatych i dobrze sytuowanych klientów, w gronie których znalazł się sam sułtan de Brunei, dla jakiego realizował 'ultra-prestiżowe' mieszkanie przy Placu Vendome. Nazwisko Garcii chyba najlepiej jest rozpoznawane w związku z ozdobną przestrzenią wnętrz paryskiej herbaciarni Ladurée czy Hotelu Costes, pomijając inne modne miejsca w Paryżu, na Manhattanie (Spice Market otwarty w 2004 r.) czy ukończony w Miami Beach, w 2005 r. Hotel Victor. W l. 90-tych zaczęto mówić o 'stylu Garcii', a zuchwałość i bezwstydność jego wnętrz pomimo minimalistycznych trendów wydaje się być tym, co najbardziej pożądają Francuzi, skazując go od lat na miano jednego z najbardziej cenionych i popularnych dekoratorów wnętrz. I jakkolwiek nazwisko obiło mi sie lat temu parę o oczy i uszy, to jednak bez zobowiązań większych niż owa spektakularna realizacja jaka nasunęła mi pamięć początków adaptacji rodzimych historycznych obiektów w kontekście czego, normandzka rezydencja była niczym spełnienie marzeń każdego konserwatora i pasjonaty.





Wielka jadalnia








Hol i schody. 
Całość odnowiona przez księcia Beuvron pochodzi z okresu panowania Ludwika XVI




Po rewolucji francuskiej zamek wędrował od właściciela do właściciela i w zasadzie nigdy nie przechodził poważniejszego remontu. Na początku XX w. przekształcony w szpitalu stracił swoje wspaniałe proporcje i układ przestrzenny gdy 'poszatkowano' salony na mniejsze sale.  Wnętrza więc oczyszczono z wtórnych podziałów i przebudowano hol oraz sale drugiego piętra z widokiem od teraz na spektakularne ogrody. Urządzenie niemal w całości jest wtórne. To prawdziwy mix francuskich stylów historycznych, które historyk sztuki, Jean-Jacques Gautier nazwał "przykładem wszystkiego , co jest najpiękniejsze w XVII i XVIII w., a każdy z 15 pokoi wygląda tak, jakby się przyszło do domu".







Salon towarzyski, w którym zachowała się większość z oryginalnego wystroju i dekoracji,
m.in. gzyms z czterema rzędami płaskorzeźb oraz kolorystyka





Sala bilardowa, niezwykle ważne miejsce albowiem gra ta była bardzo ceniona 
na dworze francuskim w XVII w.





Gabinet. Boazerie prawdopodobnie pochodzą z paryskich hoteli oraz apartamentów 
książąt w Wersalu i przypadają na okres Ludwika XV



 

Najbogatsza część Wielkiego Apartamentu - sypialnia








Swoim zamiłowaniem do smaku XVII-wiecznych wnętrz, Garcia ożywił książęcy zamek blaskiem bogato zdobionych amfilad, salonów i galerii. W salonie Herkulesa powyżej, marmurowymi intarsjami na podłogach jakimi inspirował go antyk, malowanym sufitem ze scenami z życia bohatera oraz osobistą kolekcją alegorycznych posągów, Garcia chciał przywoływać jego pamięć, czyniąc z tego miejsca jednocześnie kwintesencją baroku w stylu Ludwika XIV. Sam uznaje to za jedną z najbardziej widowiskowych sal jaka wywodzi się z architektury włoskich pałaców: Palazzo Colonna czy Villi Borghese, a jakie są dla niego estetycznym i kulturowym odniesieniem.





 poniżej dwukondygnacyjna kaplica

 



Bardziej niż odtworzenie historii interesowało go jednak odnalezienie duszy, albowiem to co go najmocniej pociągało w całej realizacji to - atmosfera. Eleganckie dekoracje Wielkich Apartamentów, meble oraz przedmioty gromadzone z kolekcjonerską pasją w ciągu życia, z czego większość to królewskie zbiory jakie rozproszone podczas rewolucji znalazły się w końcu w jednym miejscu, to dziś podstawowe wyposażenie jego weekendowej (zaledwie) posiadłości. Cokolwiek, jakkolwiek uznać to muszę za niebywały związek pomiędzy barokiem a wszystkim tym, co reprezentuje ludzka fantazja, oryginalność i naturalnie współczesna świadomość jaka determinuje większość tego typu projektów, odkrywając ponownie cały tego entuzjazm dzięki ludzkiej pasji. Wszystko jest  spektakularne, bulwersujące, intensywne, TOTALNE, mogłabym stracić przytomność... A zarazem mogłabym się uspokoić i wyzwolić ducha z tylu namiętności bo skoro są takie miejsca, gdzie istnieje tyle możliwości, to czemu zwyczajnie nie pomyśleć o: zmianie?









Nie ma jak w domu.
Jacques Garcia z matką Jeanne na sofie z lamparciej skóry
w zamku, z którego uczynił idealny punkt kulminacyjny
najpiękniejszych tygodni swojego życia!








Voilà!






Oficjalna strona zamku tu



poniedziałek, 22 sierpnia 2011