wtorek, 31 stycznia 2012

Minimalistka




Wallis Simpson i jej Książe Walii, 
broszka z ok. 1935 r. 





Specjalistka od dodatków - Wallis. Ikona minimalizmu. Pedantyczna, perfekcyjna, drobiazgowa. 
Motyw piór oraz liści należał do ulubionych tematów, do jakich Księżna często powracała w swoim stylu, nierzadko w formie nadruków. 





 Wallis 1950





Kochają ją, albo jej nienawidzą. Świat nadal ma obsesję na punkcie tej kobiety. Tak podsumował tę wieczną fascynację Wallis Roland Mouret i sam nią zainspirowany zaprojektował złotą sukienkę z jedwabiu należącą do jego kolekcji jesień/zima 2011-2012

















Broszka sygnowana stylem Wallis i W.E.
ciąg inspiracji





Vogue i  The Duchess' Jewels tu







poniedziałek, 30 stycznia 2012

niedziela, 29 stycznia 2012

Comète Chanel


... i jeszcze w temacie diamentowych spinek. Broszek, klipsów i wszystkich nieśmiałych dodatków, które mnie coraz bardziej inspirują.  O Daphne Guinness już pisałam choć jej perwersyjna wręcz skłonność do tego rodzaju biżuterii, wsparta obowiązkowo pasmanterią jest chyba najlepszym ówczesnym odpowiednikiem w zakresie akcesoriów vintage.
Na pewno będę jeszcze do tego powracać...














Diamentowa broszka Comète stworzona przez Coco Chanel w 1932 r. zainaugurowała kolekcje słynnej biżuterii pod nazwą 'Bijoux de Diamants'.
W tym roku mija 80 lat stąd w hołdzie tej rocznicy i samej Chanel, Chanel Joaillerie ss 2012 zaprezentował najnowszą kolekcję haute couture biżuterii inspirowaną pierwowzorami. Przy tej okazji regres w stronę całkiem niedawnego pokazu kolekcji Resort jaka miała miejsce w Hôtel du Cap-Eden Roc w Antibes na francuskiej Riwierze w zeszłym roku i zoom na kilka eleganckich dodatków nawiązujących cały czas do fascynacji Chanel kosmosem i astrologią. 

zdjęcie powyżej: AnOther





















Chciałam pokryć kobietę konstelacjami! Z gwiazd!
Gwiazdy we wszystkich rozmiarach!
CHANEL










Stary-nowy look i naszyjnik Comète

Ponoć inspiracją Chanel dla tego naszyjnika było nocne rozgwieżdżone 
niebo nad Paryżem...






Chanel Fine Jewelry: tu 
Chanel Comète : tu
Chanel Resort 2012: Vogue
Chanel Chanel Haute Joaillerie, kolekcja rocznicowa: tu



sobota, 28 stycznia 2012

Biżuteria wielofunkcyjna










Stara biżuteria bez wątpienia ma swój urok nie tylko z uwagi na kunszt i wyjątkowy charakter ale choćby nawet z tego powodu, iż jest zazwyczaj dobrą inwestycją. Nie wszystkie jednak akcesoria mogą być noszone w oryginalnej formie. Czasem decydują o tym względy techniczne, jak wszystko kiedyś się niszczy, gubi, zużywa albo traci urok czy zastosowanie tak, jak w oczywisty sposób znikają właściwe temu trendy. Stąd pomysł na jaki wpadł fotograf Eliane Fattal wraz z projektantem biżuterii, SJ Phillips'em na to, by odtworzyć zabytkowe cacka i wpasować w aktualny czas. Tak powstała kolekcja Metamorphosis zawierająca 20 unikatów, jakie stanowią innowacyjne opcje dla nowej biżuterii. Klejnoty mogą być demontowane lub łączone, stanowiąc niezwykle oryginalne a zarazem praktyczne komplety. Warto zatem przetrzepać babcine zakamarki, a nawet te rodziców jeszcze z lat 60tych czy 70tych, kiedy to powstawało wiele naprawdę ciekawych i oryginalnych detali.... ach myślę teraz o wspaniałym zaręczynowym pierścionku mojej Mamy z potężnym, zielonym agatem... Koronkowa robota splotów w srebrze, misterne plecionki w jakich jubiler osadził przepiękny kamień wielkości przepiórczego jajka... 


Tymczasem Eliane Fattal i opcje dla spinek i broszek.





Zestaw trzech diamentowych stokrotek został wykonany w 1880 r.  jako broszka, a jej właścicielka musiała nosić ją albo przypiętą do wstążki na szyi albo na klapie żakietu bądź we włosach. Starej funkcji nie straciła a ponadto stała się wyjątkową ozdobą dłoni









Pięcioramienny, diamentowy pierścień w kształcie gwiazdy pochodzi  z ok. 1860 r.
Magiczna praca projektanta pozwoliła go używać nie tylko na palcu, 
ale także jako spinkę do włosów czy broszkę





A do czego mnie wiedzie diamentowa spinka we włosach? 











Keira, filmowa Cecilia Tallis 
& Margot








Metamorphosis tu
pozostałe zdjęcia z kolekcji pochodzą stąd



High profile




Gosford Park 



czwartek, 26 stycznia 2012

środa, 25 stycznia 2012

W modzie












Dior Fine Jewellery z najnowszej serii Le Bal des Roses pierścionek z białego i żółtego złota,  Bal d’ete/Bal lata, a ponadto brylanty, fantazyjne żółte i pomarańczowe diamenty oraz złoty opal


 The Jewellery Editor tu






wtorek, 24 stycznia 2012

Tajemnice Lizbony







Film przypomina neoklasyczny sekretarzyk z niekończącymi się  szufladkami i przegródkami, które na wszelki wypadek otworzono by odsłonić ich tajemnice, ale rzadko kolejno czy chronologicznie. - Philip French, The Observer


Zaiste. Peregrynacji sporo ale za to jakich! Pełna splecionych ze sobą tajemnic a zarazem elegancji, wspaniałych plenerów, drobiazgowa i wytworna podróż, która zadowoli estetów a nie powinna też rozczarować, tych których lata temu zachwycił Czas odnaleziony z John'em Malkovichem w roli barona de Charlus jako, że to dzieło tego samego reżysera, zmarłego niedawno Raula Ruiza i o tym ten film przypomina również. Życie-teatr gdzie "każda twarz skrywa swą maskę" i historia João, nieślubnego syna pewnej arystokratki, która oddaje go do sierocińca niedaleko Lizbony odbierając mu tym samym jego nazwisko i przeszłość, do jakiej ten będzie się starał po latach wrócić ... 









ODBICIE




João & Bronzino
... w niewinnym skojarzeniu kadr.





Tajemnice Lizbony/ Mistérios de Lisboa,  2010


poniedziałek, 23 stycznia 2012






Piękno jest gorsze niż wino, bo upaja zarówno posiadacza jak i widza
- Aldous Huxley








Drzwi Percepcji Aldousa Huxleya




William Blake  &  Aldous Huxley 
Sąd Adama i Ewy







Byłem wcześniej przekonany, że narkotyk
[dot. meskaliny] da mi dostęp, przynajmniej na kilka godzin, do czegoś w rodzaju wewnętrznego świata opisanego przez Blake'a... Nieuzdolniony wizjoner może postrzegać rzeczywistość wewnętrzną nie mniej niesamowicie, pięknie i znacząco niż świat jaki ujrzał Blake; jednak całkowicie brakuje mu umiejętności wyrażania 
tego, co widział w literackich lub plastycznych symbolach... - AH







więcej tu
oraz przy okazji, w post scriptum 'drzwi percepcji' bez skręta, czyli Zachwyt nad fałdą spodni tu



poniedziałek, 16 stycznia 2012

Adamaszek czyli co ona na siebie włożyła?




Styl to prosty sposób do wypowiedzenia skomplikowanych rzeczy
- Jean Cocteau




 zima 1997


Philip Treacy 
& Jean Auguste Dominique Ingres








detal portretu Madame Paul-Sigisbert Moitessier 





niedziela, 15 stycznia 2012

O Niewolniku Piękna raz jeszcze


i piękna koincydencja miłości do Kobiet.
4 STYCZEŃ 1878. JOHN AUGUSTUS.







Poza oficjalnymi dwoma, Idą Nelletship, którą poślubił w 1900 r. oraz Dorothy "Dorelią" McNeill, kochanką jaka stała się jego żoną po tragicznej śmierci tej pierwszej, miał  wiele kobiet, zdecydowanie więcej niż ich namalował. Mówiono, że mógł mieć ok. 100 dzieci bo bohema i rozwiązły styl życia... Mówiono. Ale poza ukochanymi żonami, kochankami była też ukochana siódemka dzieci, z obydwu związków no i nade wszystko sztuka.
Poniżej trzy RUDOWŁOSE damy jakie sportretował, a jakie wybrałam nie tylko z uwagi na ich temperament, popularność w kręgach ich czasu ale w związku z ostatnim portretem.  











Rudowłose 1919:



Marchesa Luisa Casati
Lady Ottoline Morrell
& Sfinks




4 STYCZEŃ 2012. BRYAN FERRY oraz  AMANDA SHEPPARD, kobieta, którą to właśnie poślubił tego dnia podczas prywatnej ceremonii. Ex dziewczyna jednego z jego synów, Isaaca, z różnicą wieku 37 lat.

Sfinks łączy poniekąd wątek dwóch artystów, jako, że to właśnie Bryan jest obecnie jego właścicielem. Okazuje się, że kiedyś gdy ekscytował nie tylko swoim stylem ale i śpiewem o swoich romansach, od kilku lat konsekwentnie powraca do korzeni czyli malarstwa jednakże w charakterze kolekcjonera, czego publicznym efektem była w 2010 r. wystawa w London International Fine Art Fair w Olimpii gdzie poza fotografiami artystów ze swojej kolekcji, zaprezentował 15 obrazów włącznie z obrazem Johna Augustusa. 
John & Bryan, obydwaj pomimo wieku ponadczasowi i obydwaj w sidłach miłości. Ciekawe, może to właśnie Ona nadaje tę bezczasowość...?







By pragnąć kobiety trzeba zrozumieć
Jak silni tracą siły
Jak bogaci stają się biedni
- BF /Slave to love/







więcej nt. wystawy tu


sobota, 14 stycznia 2012

czwartek, 12 stycznia 2012

Poland: self portrait.



To było liceum, chyba początek 3 klasy gdy nowy nauczyciel technicznego rysunku (jako, że kończyłam L. Renowacji Zabytków Architektury), były Wojewódzki Konserwator, doświadczony i stale z sukcesami praktykujący architekt, pierwszą wspólną lekcję zaczął od wywodu nt. 'sensu sztuki'. Głęboki, ciekawy, tajemniczy. Potem równie sensownie przeszedł do tematu tego hermetycznego świata dzieł i dosłownie 'świata' od jakiego przez tak wiele stuleci odcięta była polska sztuka i w ogóle nasz kraj. Kto wówczas z tych wielkich obok Gauguin'a, Degas, Matisse'a, van Gogh'a był w stanie wymienić Malczewskiego, Mehoffera czy chociażby Wyspiańskiego? Nikt. Żaden z dealerów zachodniej sztuki. Żaden katalog ich nie znał. To były lata 90te. Powoli się wszystko uwalniało, zmiany, biznesplany, nowy kapitał. Powstawały domy aukcyjne, zaczęto organizować targi sztuki, zabytków, powoli kształtował się rynek a w nim ów stary-nowy trend: art tyle, że tym razem w duecie: & biznes. Ok, była nadzieja. Pamiętam pierwsze numery, pamiętam ten zachwyt i okoliczności pierwszych aukcji. I słowa nauczyciela o tym lokalnym 'monopolu', jaki paradoksalnie podciął skrzydła polskiej sztuce i polskim artystom. Potem Ministerstwo Kultury i Sztuki redukuje swą nazwę do ... tylko Kultury a art & biznes lansuje nie artystów ale narzędzia, tabelki i statystyki zw. z potencjalnością zysków na zakupie określonych dzieł, oczywiście nie tych z zagranicznych katalogów bo kogo na nie stać. Ok. odwiedzam bloga Sztuka mało znana i niedoceniana, 2010 i przypadkowy post - label: Poland. Niestety wciąż. Bez złudzeń.



Jacek Malczewski, Błędne koło, 1895-97


*

Po lekcji tego pana podświadomy GPS wyznaczył kierunek dalszej edukacji. Po latach tylko paru, gdy przybyłam do niego już jako studentka po komentarz do jego projektu zw. z zagospodarowaniem rynku pewnego zabytkowego miasteczka na południu PL ideał prysł, gdy usłyszałam w kontekście dłuższej rozmowy, że włoskie Orvieto mógłby zburzyć i odbudować wg. nowych wizji. Przeszłość jak widać bez zobowiązań. 






zainspirował mnie blog Art Inconnu, gdzie kilku 'światu' wciąż mało znanych polskich artystów jest prezentowanych, czwartek i parę innych życiowych niespodzianek...
Może powinnam napisać to wierszem?




środa, 11 stycznia 2012

Desiderare tutto il corpo







Pluton i Prozerpina (Porwanie Prozerpiny)
Giovanni Lorenzo Bernini,1621-22



... i ciekawe co na to Dafne?