wtorek, 28 lutego 2012

Trzy Gracje









 
Antonio Canova, Trzy tańczące Gracje, 1799 
 
 
 
Owszem, kupujemy sobie sukienki, chodzimy na bale, organizujemy przyjęcia dobroczynne, 
ale to wszystko... jest jedną wielką poczekalnią do małżeństwa  
- Lady Mary Crawley (Downton Abbey) 

Smutna strona pięknej epoki i mitologiczny wątek do jakiego skromnie nawiązuję w temacie Damy z portretu uwikłania.








poniedziałek, 27 lutego 2012

Przywilej bieli











 Anna Hu Haute Joaillerie







Gwyneth Paltrow w białej sukni Toma Forda  na rozdaniu tegorocznych Oscarów
Triumf prostoty, posągowości niemalże i piękna







sobota, 25 lutego 2012

czwartek, 23 lutego 2012

Portret Damy niedojrzały


KOBIETA. 1872. To raptem 2 lata od kiedy Parlament Zjednoczonego Królestwa na mocy ustawy "Married Women's Property Acts" przywraca autonomię kobietom i przyznaje im prawo do posiadania pieniędzy, zarabiania oraz dziedziczenia majątków a wkrótce także, na mocy kolejnego aktu (1882) dysponowania nim niezależnie od woli męża. Ale ten społeczny wątek wydaje się nie dotyczyć Damy z portretu Jane Campion, choć poniekąd uwikłana w sieć przeznaczenia ociera się o jego konsekwencje, miota w pewnym sensie i staje ofiarą swoich wewnętrznych konfliktów. ISABEL ARCHER.









Zlała mi się ostatnio kobiecość wiktoriańskiej i edwardiańskiej Anglii z Virginią Woolf bynajmniej nie z powodu samej Nicole Kidman a tym bardziej ich 'wspólnych' Godzin, ale zasadniczo pod wpływem pewnej liczby -142. Tyle zaledwie doliczyłam się lat w historii nie samych kobiet, ale kobiecej tożsamości. 






1870 - 2012


Liczę i myślę, że to wciąż historia SPRZECZNOŚCI, tytanicznych nierzadko i zwięźle skompresowanych w pytaniu: czego pragną kobiety? skoro pragnienie miłości miesza się z dążeniem do autonomii, uwielbienie z poczuciem władzy, a namiętność z bliskością i bezpieczeństwem. I co z rodziną skoro są pasje, ambicje,  możliwości, uroda, młodość? 
Ale to  pytania retoryczne i bez wywodu. Każda podzieli je przez siebie, swoją historię i swoje 'iskry' jakie uwalniała lub też jakie wyparła z jakiś tam powodów, po coś. 


ISKRY czyli czego pragnie Isabel?







Gdy ponad 50 lat potem Woolf w swoim wyjątkowym przebudzeniu swobodnie acz z niemałym oburzeniem kreślić będzie przez pryzmat sprzyjających warunków ekonomiczno-społecznych wizje [literackiego] rozwoju utalentowanych kobiet, zwróci uwagę na trzon sprawy: odcięcie od kulturowych obciążeń związanych z płcią a nade wszystko związanych z osobistą przeszłością. Isabel może nawet to przeczuwa ową iskrą, jaka w końcu pcha ją w zupełnie inny od powszechnego scenariusz, by poznać się, by spełniać bez zobowiązań bo przecież spadek jaki dziedziczy po kuzynie sprawia, że warunki materialne już jej nie ograniczają i nie paraliżują możliwości poszukiwań. Ten warunek Woolf spełniła. Czemu jednak mimo tego zapętli się w to, od czego tak chce uciec?










I czemu pada ofiarą w istocie nie męskiej bezduszności, w osobie tak biernego Gilberta Osmonda ale - o ironio - kobiecych lęków wykreowanych rolą tajemniczej i niebezpiecznej Madame Sereny Merle? 



Jakieś skojarzenia?









Madame Serena Merle
Marquise De Merteuil oraz Madame De Tourvel 









ODBICIE

Isabel, która chce być czymś więcej niż tylko portretem damy i Merle, pragnąca wszystkiego, co płynie z takiej roli, a co z braku pieniędzy [w przeciwieństwie do Marquise De Merteuil] zdobywać musi podstępem.
To trochę jak nieuchronność pewnej fabuły, jaka po latach wydała mi się najbardziej przytłaczająca w tej krótkiej perspektywie a zarazem oczywista, w kobiecym odbiciu naiwność i podstęp.  I ta uwalniająca oddech świadomość czasów obecnych jakie potrzebują wprawdzie  innych scenariuszy, ale stale to ta sama gra.









Dłoń moja rada śledzić niebywałe rzeczy,
Uchyla się od znanych i zwyczajnych dróg,
Ani w wyblakłym jedwabiu nie ujrzy
Nieporównanej z niczym róży.

LADY WINCHILSEA za V.Woolf, 
The Spleen w przekładzie Ludmiły Mariańskiej








Mimo wszystko PORTRET SAMOTNOŚCI. Kiedyś, gdy zobaczyłam światło wnętrza zza szklanych drzwi, do jakich zmierzała w końcowej scenie pomyślałam, że to znak jej wyzwolenia, happy end pomimo symbolicznej zimy. Ostatnio jednak zdałam sobie sprawę, że ta fabuła ma kształt spirali ze środkiem gdzieś w odległej przyszłości nawet nie wiem czy w naszej? Do obaw Isabel względem najpierw konwenansów i siebie samej dołącza potem lęk jaki zrodziła świadomość uwikłania w pewną czasoprzestrzeń zależności i uwarunkowań, na co zdołała przebudzić ją Merle, a jakie wydają się jeszcze zbyt mocne by je przełamać, zwłaszcza samotnie. Może też nie czas jeszcze na taką siłę? I co jeśli to właśnie było-jest iskrą, inicjacja-problem? Dziś powiemy: nie ważny lęk, ważne, co z nim zrobisz, ulegniesz czy go pokonasz. Każdy cykl uświadamia więcej i bardziej to, co każda iskra wyzwala.  Każdy cykl to życie, pół życia, chwila. Czas.







Virginia w 1923 r.


Ile takiej Isabel w dzisiejszych kobietach i ile takich iskier? Powracając do Woolf dociera do mnie jak bardzo ten prawdziwy, świeży feminizm stracił swoją zasadność i w międzyczasie sam się wykastrował z kobiecości. Że jej Istota, coraz bardziej oszalała pędzi niepostrzeżenie na krawędź pustki wybebeszona, okradziona z całej swojej tajemnicy i piękna. Zmaskulinizowana, zdeformowana, zagubiona, straszna - udaje siebie samą i paradoksalnie  jeszcze mocniej wbija się w ramy niechcianego portretu. 
Bajka o Śnieżce i Złej Królowej trwa z tą tylko różnicą, że kiedyś było więcej Śnieżek, teraz dla odmiany więcej tych drugich. Ale czy czegoś to kobiety nauczyło? Nieśmiało zaczynam w to wątpić. 


Virginia Woolf, Własny pokój oraz Portret Damy, reż. Jane Campion, 1996

zdjęcia: VOGUE, TIME, LIFE,






poniedziałek, 20 lutego 2012

KREATOR






NISZCZYCIEL.

Obraz jest sumą dodatków. W moim przypadku obraz jest sumą zniszczeń. Robię obraz - potem go niszczę. Pomimo tego na koniec i tak nic nie jest stracone  ~  Pablo Picasso

GJON MILI & PICASSO 
Rysunki światła 1949







środa, 15 lutego 2012

Odbicie




NICK KNIGHT & BEKSIŃSKI


Lily Donaldson & WS



Ciekawe czy  jednego z lepszych aktualnie modowych i dokumentalnych fotografów można zapytać o plagiaryzm? Można? ..  
Zostanę przy koincydencji bo ta wydaje się najbardziej prawdopodobna przy całym dotychczasowym dorobku obydwu artystów włącznie z fotografią, montażem i grafiką jaką parał się ten drugi, nasz Mistrz Cieni. 
Odbicia jakie co jakiś czas prezentuję w odrębnym cyklu nie nawiązują do zapożyczeń, ale raczej do transpozycji, transmigracji tematów, energii, idei jakie peregrynują w naszej zbiorowej podświadomości a indywidualnie przetwarzane w wielu różnych czaso-przestrzeniach i na wielu poziomach odznaczają się niekiedy wyraźnym piętnem-znakiem Indywiduum. Takie miejsca wspólne dla niewielu acz rozpoznawalne. Nierzadko synteza. Wierzę, że w takich okolicznościach to czysty zbieg okoliczności, rodzaj fenomenu nawet jaki odzwierciedla sieć wzajemnych oddziaływań poprzez różne środki wyrazu. Pytanie tylko czego jeszcze nie było, by w zbiorowej świadomości przejawiło się jako oryginał? ... 

Bardzo dziękuję Małgorzacie za inspirację Purpurata bo tak - jak się dowiedziałam - w Miejskiej Galerii Sztuki w Częstochowie tytułują obraz Beksińskiego. Przy tej okazji warto znaleźć się na chwil chociaż kilka na jej blogu i w Cieniu Skrzydeł zgłębić Pierwszy Milion Nocy tu
nie tylko dla słów...


obraz Zdzisława Beksińskiego pochodzi z Dmochowski Gellery.net
zdjęcie: LA



sobota, 11 lutego 2012

Realistka








 Nie jestem piękną kobietą. Nie ma na co patrzeć, więc jedyną rzeczą 
jaką mogę zrobić to ubierać się lepiej niż ktokolwiek inny
Wallis, Księżna Windsoru





piątek, 10 lutego 2012

Jeszcze więcej tego samego



Klejnoty noszone na głowie wyłapują światło i upiększają oczy
- CHAUMET PARIS




"Le Grand Frisson"
z białego złota, zdobiony diamentami diadem oraz pierścienie 
jakie ponadto ożywiają tanzanity, granat i szafiry


Chaumet Haute Couture 2010



czwartek, 9 lutego 2012

Valentino Garden Party



Od samego początku, gdy zobaczyłam ostatnią, wiosenną kolekcję couture VALENTINO, nie mogłam nie pomknąć wprost do dzieciństwa, w karty książek o Mary Poppins, potem wspomnieć Piknik pod wiszącą skałą i wylądować pośród wilde'owskich małżonków, oczywiście w porze popołudniowej herbatki.  Romantycznie, delikatnie, radośnie. Bo taka jest ta kolekcja, odrobinę fantastyczna, luksusowa w realnym wymiarze a zarazem nieprawdopodobnie słodka jak kruche, migdałowe praliny.  Lekkość, transparencja, kobiecość i pełne poezji inspiracje Marii Grazii Chiuri i Piero Paolo Piccioli.




Valentino &


 William McGregor Paxton, Portret Louise Converse












tarasy edwardiańskiego  Heale Garden, nieco późniejsze od wiktoriańskich założeń, ale to cały czas ten sam duch kobiecości i stylu











Clarence H. White, Wiosna - Tryptyk, 1898
zdjęcie: MET









1000 godzin pracy, na przykład, poszło na misterne wykończenie ręcznego zapięcia sukni z organzy;  1.250 godzin na połyskujące, srebrne hafty surduta z chińskiej tafty w oparciu o jego XVIII-wieczną  wersję, a 800 godzin jedynie układano marszczenia na jednej z balowych sukni. Te zapierające dech w piersiach dane pokazują tylko to, co sprawia, że ​​haute couture jest tak wyjątkowy   jednak to ręce wykwalifikowanych pracowników Valentino w jego rzymskiej pracowni, które naprawdę wtłoczyły magię w materiał i tak pięknie wprowadziły wizję Chiuri i Piccioli w życie.

Hamish Bowles, Vogue [w wolnym tłumaczeniu]








& oczywiście ogród naturalistyczny i Gertrude Jekyll. No bo skoro herbatka na dworze to ogród, a skoro ogród to większość ówczesnych nosiła jej znamiona. Obok Williama Robinsona była naczelną ogrodniczką późnowiktoriańskiej Anglii, do jakiej kolekcja ta pięknie, moim zdaniem, nawiązuje.


Munstead Wood i GJ 
zdjęcia: Country Life




więcej:
Valentino ss 2012 Vogue tu
moda okresu wiktoriańskiego tu
fotografie tu oraz tu




piątek, 3 lutego 2012

Szyk podwójny

czyli TO, co łączy Daphne Guinness i Wallis, Księżną Windsoru.













Dodatki, dla których garderoba staje się tłem. Klipsy, broszki, spinki, kolczyki, stójki, kołnierze, pasmanteria, futra... Ponadczasowa elegancja. W wersji "oszczędnej", Daphne, która stylem powraca do rodzinnych korzeni nieco młodszej od Wallis babki, Diany Mitford, stwarza wrażenie jakby te akcesoria w nią wrosły.




ZBROJA
niezmiennie Contra mundum







Jest jedną z najbardziej stylowych, żyjących kobiet, jeśli nie jedyną.
- Tom Ford o DG 









PORTRET DAMY










Co jeszcze łączy te Panie?










Suknia. TA suknia





Wallis & Edward
mariage contract 1937



Edward VIII abdykował w grudniu 1936 by poślubić Wallis na początku czerwca 1937 w Château de Candé, we Francji. Przyszła księżna miała na sobie blado-niebieską, jedwabną suknię  Mainboucher zwaną od tego czasu "Błękitną Wallis". W skutek utraty swej stabilności barwnik z czasem wyblakł stąd w Metropolitan Museum of Art znajdziemy dziś suknię koloru ecru natomiast jej niebieską kopię w National Museum of Scotland wykonaną na potrzeby roli Joyel Richardson, która wcieliła się w księżną w filmie Wallis & Edward w 2005 r. poniżej  
Tę samą zresztą suknię ostatnio można zobaczyć na Andrei  Riseborough, która jako tytułowa W.allis tym razem pojawia się w filmie Madonny - W.E









A Daphne? Nie tylko ona urzeczona krojem i okazją, jako że włożyła ją na ślub Kate Moss, ale obecna dziś Lady McCartney, 
Nancy Shevell, która w październiku zeszłego roku poślubiła ex-Beatles'a, Paul'a, jako panna młoda miała na sobie sukienkę inspirowaną 'blue Wallis', projektu córki McCartney'a, Stelli.


TA sukienka i TE kobiety.


















 Andrea  Riseborough W.E. 






& Madonna w swojej blue dress
a gwiezdne aplikacje chyba nieoczekiwanie domykają wątek wyjściowy, 
Chanel i jej Comète






więcej:
suknia Wallis MET: tu
National Museum of Scotland: tu
Vogue tu