wtorek, 24 grudnia 2013

Zamiast Wigilijnej Opowieści





w poszukiwaniu Bożonarodzeniowego Ducha - 









 The Invisible Woman - fikcja nierówna życiu -
oparta na biografii Karola Dickensa powieść Claire Tomalin 

 - mogłaby dziś zastąpić historię Ebenezera Scrooge'a



zdjęcie: Annie Leibovitz 
więcej Vogue










niedziela, 22 grudnia 2013

Co do tego pasuje











oprócz puddingu?








Nie pragnę róży bardziej w Boże Narodzenie
Niż śniegu w majowy, nowomodny mirt
Lecz każdej rzeczy w sezonie jaka rośnie w nim.



Szekspir, oczywiście.



 Anna z Kleve (Joss Stone) jako czwarta żona HenrykaVIII Tudora









piątek, 20 grudnia 2013

Napój bogów

Jest bez wątpienia istotnym powodem moich zimowych spacerów nad morzem, gdy z Redłowa wybieram kierunek na Bulwar by tam spożyć ją ze wszystkimi możliwymi dodatkami. No prawie. I chyba przebije w tym roku świąteczny aromat mandarynek. 
Ale świątecznie nie jest, bo zima jaką mamy każdy widzi, więc tym bardziej - zróbmy sobie czekoladę.






Szkoła francuska tu




Zanim pojawiła się tabliczka w czasach rewolucji przemysłowej, a później zmysłowa pralina, dzieło Olmeków jeśli nie było środkiem płatniczym, było napojem podawanym zwykle na ostro. Potem byli hiszpańscy konkwistadorzy, w szczególności jeden z nich - Hernan Cortez, który w 1528 r. uzyskał przepis na xocoatl - napój wytwarzany z kruszonych ziaren kakaowca oraz wody, do którego z czasem doda się wanilii, miodu, cynamonu i innych przypraw. Tak więc za pośrednictwem Hernana Corteza, z dworu meksykańskiego władcy Montezumy II czekolada trafiła do Europy. We Francji napój pojawił się na weselu Ludwika XIII i Anny Austriaczki w 1615 r., ale kulinarnym przysmakiem stał się dopiero w czasach Ludwika XIV, który spopularyzował jego spożycie na dworze. Od początku był to napój zastrzeżony dla wyższych sfer, a jego największym miłośnikiem był Ludwik XV, który okazjonalnie sam przyrządzał swój osławiony czekoladowy mus na bazie jaj. Jego metresa zaś, Madame du Barry, rzekomo to właśnie czekoladą poiła swoich kochanków dla podtrzymania właściwej "atmosfery". W skrócie - wzmacniający, energetyczny afrodyzjak, który w czasach Marii Antoniny stanie się wręcz oficjalnym trunkiem królowej na bazie wymyślnych receptur z migdałami i kwiatem pomarańczy w roli głównej.


Poza dworami równolegle powstawały pierwsze kawiarnie w Anglii, we Francji i Włoszech, a także w Polsce, gdzie smak czekolady znano już w połowie XVII w., o czym - jak donosi Wilanów - świadczy korespondencja Jana III Sobieskiego do Marysieńki. Jednakże dopiero XIX wiek wraz z pojawieniem się pierwszych fabryk udostępni większości ziarno kakaowca, m.in. francuski Menier, który początkowo używał czekolady jako środka farmaceutycznego czy firma Johna Cadbury z Anglii, z siecią kawiarni, słodkości i czekolady.










Czekolada, kawa i herbata zdominowały Europę w XVII w.
 i na zawsze zmieniły jej styl życia

zdjęcie MET









porcelanowe filiżanki do kawy i czekolady z przełomy XVIII / XIX w. 
m.in. z wizerunkiem Napoleona autorstwa Jean-Baptiste Isabey
Narodowe Muzeum Ceramiki w Sèvres

zdjęcie tu





Smaku prawdziwej czekolady dziś trzeba trochę poszukać, ponieważ to, co w większości oferują półki sklepowe jest półproduktem wypełnionym emulgatorem, aromatami, cukrem a nawet tłuszczem utwardzanym (!) Prawdziwa czekolada smakuje inaczej lub ucinając wątpliwości: ma duszę i to nas tak ożywia, nawiązując do genezy napoju i jego właściwości.
Świąteczny sezon inauguruję więc w nadmorskiej knajpce filiżanką czekolady (w skład nie wnikam, nie wypada), a ciastem czekoladowym bez mąki zrekompensuję sobie angielski pudding w domu. Z prawdziwej gorzkiej czekolady, migdałów, jaj i melasy. Ponieważ będzie to mój debiut, jak wyjdzie nazwę go Quetzalcoatl.







Jean-Baptiste Charpentier, Filiżanka czekolady 
(Rodzina księcia Ludwika Aleksandra Burbona), 1768





o kulturze picia m.in. czekolady więcej w Odbiciach  tu
mity związane z czekoladą tu





środa, 18 grudnia 2013

W święta:






jechać tak sobie,











być tu










i robić to.









Ale będzie jak zwykle. Lost Christmas czyli święta bez puddingu. Damn.














sobota, 14 grudnia 2013

wtorek, 10 grudnia 2013

Słownik wyrazów bliskoznacznych




Za każdym razem gdy tylko spoglądam na mój słownik j. angielskiego, nie wiem czemu ucieka mi litera "G". To, co wówczas absorbuję może choć częściowo tłumaczyć moją zażyłość z tą kulturą, acz niekoniecznie: 









"JĘZYK ANIELSKI"


kolaż tu









niedziela, 8 grudnia 2013

Ostatni sen Ophelii

Gdy deszczowe noce miękko łzawią a liście jesieni opadają, czas spojrzeć w lustro wody.
Była już Ophelia Sir Johna Everetta Millais. 
Potem "Dreamers of Dreams" jako część zeszłorocznej wystawy w Tate Museum o wpływach Prerafaelitów na współczesną sztukę i film Miharayasuhiro. 
A dziś mam ochotę na nią.









When rainy nights are soft with tears,
And Autumn leaves are falling, 
I hear his voice on tumbling waves 
And no one there to hold me. 
At evening's fall he watched me walk. 
His heart was mine. 
But my love was young, and felt 
The world was not cruel, but kind. 
Where Lagan's light fell on the hour, 
I saw him far below me-- 
Just as the morning calmed the storm-- 
With no one there to hold him. 
My loves have come, my loves have gone, 
And nothing's left to warn me, 
Save for a voice on the traveling wind, 
And the glimpse of a face at morning.












piątek, 6 grudnia 2013

czwartek, 5 grudnia 2013

Scherzo di Follia czyli krótka historia oka












(...)naga, choć przysłonięta kapą zawiązaną w niedbały węzeł na prawym ramieniu, ujęła dłonią pusty, owalny kadr z kartonu wyłożonego czarnym jedwabiem i przystawiła go do policzka. Z elipsy spogląda oko (...) Tylko oko żyje, reszta twarzy: czoło, przypudrowane włosy, usta, czubek nosa i ramiona - już umarły. Oko kusi, oko wabi, oko sobą się syci. Spojrzenie pochłania obiektyw w nadziei życia wiecznego, choć wokół panoszy się martwota. Spojrzenie Virginii de Castiglione wymyka się dziurą i wilgotnieje. Oto prawdziwa historia oka.


E scherzo od e folia, sifatta profezia
(Taka przepowiednia żartem jest lub obłędem)

Nawiązanie do opery Verdiego "Un Ballo in Maschera" 
i hrabiny żart z szaleństwa, 
i drwina z siebie samej, 
i spektakl, jaki zaaranżowała z Piersonem w ciągu 9 lat, 
i próżność jaka zawsze prowadzi do obłędu.



Ze spojrzeniem potrafiła robić wszystko co chciała, a raczej tyle, ile mogła. Poraniona i pewna, że bycie polega na bywaniu, a całość objawia ciałem, postanowiła podbić świat pozowaniem w pracowni Piersona. W domu hrabiny, w wynajętej wilii w Passy, królowały zwierciadła i to one najbardziej fascynowały hrabinę Castiglione. Fascynację Piersona wzbudzało jej spojrzenie. Stali się wspólnikami pasji dwuznacznej: akt pozowania Castiglione przemieniała w proces uwodzenia samej siebie w lustrach powiększających wnętrze pracowni fotografa.













LUSTRA i Scherzo di Follia:

Hrabina di Castiglione



obraz tu



Rozmowę o kobietach Krzysztofa Rutkowskiego w całości polecam tu
zdjęcia hrabiny MET






wtorek, 3 grudnia 2013

Kształtowanie przestrzeni









Magazyn Portal Kulturalny




Ilekroć patrzę na ten obraz tyle razy przypominają mi się słowa jednego z moich wykładowców, który w piękny sposób otwierał nasze umysły, zaszczepiając wobec sztuki względność bezwzględną. I, że to my, konserwatorzy, strażnicy narodowych dóbr kultury rzucać się być może będziemy, a być może powinniśmy (tego On nigdy nie wiedział) pod każdy niemal zabytek i niczym Rejtan swoją pierś nadstawiać w walce o centymetry zabytkowej substancji, co w przypadku pań, jak dalej rozważał, byłoby całkiem interesujące...











niedziela, 24 listopada 2013

22 listopada 1963






Mark Shaw, 1961



Pierwsze Damy istniały do tej pory w magicznym, mitycznym świecie, odcięte od krwi i innego paskudztwa codziennego życia jak tłuszcz czy brud. W 1963 r. pozycja kostiumu Chanel stała się symbolem burżuazyjnego szyku a kobiety nosząc jej stroje podkreślały swoją niezależność, inteligencję oraz elegancję. Nie spodziewano się, że jej kostium zostanie zakrwawiony jak fartuch rzeźnika. - David Lubin

To, co pozostało po tamtym dniu to rodzinny dramat, wątpliwości, pytania i zakrwawiona garsonka Jackie, która niczym relikwia do dziś spoczywa w Narodowym Archiwum i przed 2103 r. świat jej nie zobaczy, oznajmia córka - Caroline.
To, co mnie zaskakuje po takim czasie, to kwestie autentyczności garderoby żony prezydenta, jaka rzekomo nie pochodziła z Domu Chanel lecz szyta była w USA przez Dom Chez Ninon, a co poruszano w związku z rocznicą. 
Coś mi zaczyna umykać...




więcej:
tu i tu






piątek, 8 listopada 2013

Stylowe kino







Kawałek zbutwiałej deski wart 8 mln. euro znaleziony w piwnicach 
starej, włoskiej willi?








Wnętrza, o jakich marzy każdy miłośnik, by choć raz naocznie doświadczyć ich
bezpowrotnie utraconej duszy w stanie swej naturalności jakiej nie doścignie
żadna wyobraźnia i żaden pędzel natręta?








Prywatna kolekcja składająca się z czołówki światowego malarstwa 
skryta zaledwie za drzwiami garderoby?






To tylko film.

Tylko?








Czy emocje można sfałszować jak dzieło sztuki?








I czy piękno nie działa przypadkiem jak substytut uczuć?








Czy zegar może zostać cofnięty przez miłość?




Są takie filmy po jakich wychodząc z kina traci się kontakt z rzeczywistością.
To jeden z nich.
Stylowy.
Luksusowy.
Namiętny.
Realny, ale tylko w uczuciach. 

Tylko.

Każda bowiem sztuka bez miłości jest falsyfikatem.
Każdy zawód bez wiedzy o sobie - substytutem.

Kto więc kochał naprawdę a kto kłamał?

...






Koneser, 2013, reżyseria Giuseppe Tornatore










piątek, 1 listopada 2013

Z drugiej strony lustra




Jest takie zdjęcie



The Late Rt. Hon. W.E. Gladstone Tree felling at Hawarden, 1888
© National Portrait Gallery




które zawsze wiedzie mnie w jedno miejsce:















INNI









Zbiorowa świadomość i czasoprzestrzenna względność