wtorek, 30 grudnia 2014

niedziela, 28 grudnia 2014

Koincydencje













W nastroju na Bożonarodzeniową szopkę ~

Francisco de Zurbarán 1635
József Borsos 1843 
Fara w Bydgoszczy







niedziela, 21 grudnia 2014

The Endless River

Najpierw była rzeka Ouse, Monks House i Rodmell. Potem Charleston z przekorą zapisaną w życiorysie jednej z sióstr Stephen. Pielgrzymki tam i tu. I ja też - w drodze. Ostatnio trochę bez słów. Z ostatnią płytą Pink Floyd (ostatnią już tak forever) powróciła idea świąt, w kilku kadrach sprzed lat i nie szkodzi, że to było lato. Nikt wtedy nie słyszał o ambiencie. Niedokończone dźwięki są jak historie pozostawione na później, które właśnie wracają.
Doskonały prezent pod choinkę i nastrój świątecznych dni.
Doskonały powód, by odwiedzić ... Pompeje. 





Charleston 1935






Annie Leibovitz 2011






Pink Floyd 2014 




Turyści nie wiedzą, gdzie byli. Podróżnicy nie wiedzą 
dokąd się udadzą.

- Paul Theroux











poniedziałek, 8 grudnia 2014

Sceny z życia













Każde życie składa się z wielu dni, dzień za dniem. Chodzimy sobie, spotykamy rabusiów, 
duchy, olbrzymów, starych ludzi, młodych ludzi, żony, wdowy, krewnych, 
ale zawsze spotykamy się z sobą.

- James Joyce, Ulysses

Czyta się.




Horst P. Horst i Cy Twombly 
& Elliott Erwitt







czwartek, 20 listopada 2014

Hiszpański kołnierz





Filip III Habsburg 1617


Paradoksy piękna

To nie jest odbicie, lecz osobliwa parafraza pewnej medycznej dolegliwości, której nazwę zaczerpnięto od Filipa III, króla Hiszpanii i Portugalii, a na głowie jakiego kryza spoczywa w sposób, który na męskim przyrodzeniu stan kwalifikuje posiadacza do operacji, jak mnie uświadamia Tourmedica i google.de po tej tytułowej frazie. 

Natychmiast zdarzenie przywodzi mi na myśl pewien fiński paradokument sprzed lat o eko życiu, jakiego tytułu nie pomnę. I scenę, ze starszą kobietą, której długie i siwe włosy rozczesuje wnuczka. Trochę laloba, a trochę szamanka wpisana w skandynawską głuszę, siedzi godnie nad taflą jeziora i w retrospekcjach wspomina swoje ... operacje plastyczne. Statyczne ujęcia, komentarz co, skąd i gdzie przeszczepiała, i nagle zoom na policzki: Tu przeszczepiłam skórę z pośladków - ciągnie. A teraz śmieję się, jak pomyślę, w co tak naprawdę mnie całują... 








środa, 12 listopada 2014

Na mojej liście













Nie potrzebujesz mnie. Wszystko, czego ci potrzeba to lustro. 
Ponieważ każdy nieznajomy jest dla ciebie po prostu lustrem, w jakim się odbijasz. 
Nie chcę znów czuć się tak opuszczona, by wracać na pustynię luster.

- Kōbō Abe, Twarz Innego


& DantéBéa - zdjęcia i blog









środa, 5 listopada 2014

Happy Birthday










Jak bardzo identyfikujemy się z sobą i jak osadzamy własną tożsamość w
oczekiwaniach innych ludzi?

- Tilda Swinton



zdjęcie Marcel Hartmann, 2000





piątek, 24 października 2014

Umykanie






Ludzie zniknęli, pojawili się, zaplanowali by pójść gdzieś
i nawzajem się stracić, odszukać się, odnaleźć kilka metrów dalej. 

F. Scott Fitzgerald, The Great Gatsby






To, co odpływa, czasem wraca skądinąd, inaczej, 
inne - choć to samo znaczy.








poniedziałek, 29 września 2014

Złamane serca






                                                                                                                                      ♥ 


                                   ♥



         
                       


                                             
                     





                          
 W odbiciu
Comme des Garçons Eiko Ishioka








Dracula
collection








zdjecia: NTM
Vogue.co.uk







sobota, 27 września 2014

Ogrody jakie kochamy















SFERA NIE-OBOJĘTNOŚCI

ALICE AYCOCK, Hoop-La 
JULIAN WILD, SystemNo. 19 
EILÍS O'CONNELL, Winblade
CHRISTOPHER LE BRUN, Maro


Dialog historii z nowoczesnością w ogrodach Chatsworth

więcej tu







czwartek, 25 września 2014

Siostry, zaczekajcie na mnie










Chatsworth
Deborah Mitford, Duchess of Devonshire 
by Cecil Beaton




Była najmłodszą, ostatnią z klanu sióstr, które elektryzowały opinię publiczną swymi fascynacjami w okresie II wś, zapewne przyczyniając do rozwoju zjawiska zwanego dziś celebryctwem. Ona sama "housewife duchess", jak siebie określała, była absolutną dźwignią spektakularnego sukcesu, jakim do dziś jest jedno z najbardziej medialnych miejsc Wielkiej Brytanii, a zarazem, jedno z niewielu jakie utrzymało status prywatnej własności,dzięki inicjatywie "The Chatsworth House Trust". Początkowo z mężem, Andrew, a po jego śmierci z jedynym synem, 12 księciem Devonshire, kontynuowała prace restauratorskie, adaptacyjne, m.in. ogrodów, rozwój nieruchomości i działalność dokumentalną, aktywnie promując majątek Chatsworth i dziedzictwo familii Devonshire - drugiego, co do wielkości po Windsorach, tak zintegorwanego rodu angielskiej arystokracji. Niespełna pół roku temu świętowała 94 urodziny...


Deborah Mitford w Odbiciach 

więcej BBC




*

Ten świat mija powoli na naszych oczach, stopniowo od 100 lat, kiedy to I wś. zasadniczo zmieniła oblicze starej Europy, zsyłając edwardiańkie czasy do salonowej mitologii. Tak sobie myślę, że wiele nasz kraj stracił z powodu społecznej kastracji jakim były najpierw rozbiory, potem rozporządzenie Piłsudskiego, prez. II RP o zakazie publicznego używania tytułów rodowych. Nie wiem, czy i tak wątpliwa ekonomicznie pozycja naszego kraju w tamtym czasie by coś zmieniła, ale nie chodzi o pieniądze, chodzi o stan umysłu, o kulturę wyższą, świadomość i szacunek do dziedzictwa, jakie wraz z tradycją generują poczucie tożsamości. Z wykształcenia jestem konserwatorem zabytków i znam historie, kiedy po reformie PKWN zsyłani do oficyn "panowie" patrzyli na topione w gnojówkach przez "systemowych" XVIII-wieczne kolekcje ich mebli, obrazy, porcelanę... pomijając już temat prześladowań, presji emigracji i "muzeów"jakie nagle stawały się protektorem porzuconych majątków, dziś nie do odzyskania. Nie mam wątpliwości, że komunistyczny przywilej jakim był robotniczo-chłopski etos sponiewierał i zdegradował kulturę naszego kraju. I dla pewności tych, którzy nieudolnie próbują ją wskrzeszać "nazwiskami" dodam - zrobił to na zawsze.








Powracam














może w końcu kiedyś na dłużej...



Parade's end tu
więcej w Odbiciach







środa, 17 września 2014

Hej, dzieci kwiaty!




Czy to mógłby być jesienny bohater?















Mógłby.

Jimmy Page oraz Anna Sui 







& William Morris
KENNETH, GOLDEN LILY i CHRYSANTHEMUM





Prerafaelici i glam rock. Co wspólnego ma Jimmy Page z Morrisem? Poza całym Arts&Crafts i namiętnością jaką darzy wiktoriańską architekturę, a jakiej Jimmy nigdy nie krył, kolekcjonując domy od Edwina Lutyens'a po Williama Burgesa, były dwa gobeliny z serii sześciu, jaką William Knox D'Arcy w 1890 r. zamówił u Morris&Co. do swojej jadalni w Stanmore Hall. "Historię poszukiwań Graala" zaprojektował sam Edward Burne-Jones, a te, które w 1978 r. nabył muzyk - "The Arming and Departure of the Knights" oraz "The Attainment or The Achievement of the Grail" - uczyniły go raptem trzecim w historii gobelinów właścicielem. Obydwie tapiserie Page udostępnił w ramach niegdysiejszej wystawy: Prerafaelici. Wiktoriańska awangarda w Tate po tym, jak kilka lat wcześniej drugi z detali trafił na aukcję Sotheby's, a nie osiągnąwszy zaplanowanej ceny (1mln £), powrócił z powrotem do kolekcji Page'a. 

Whole lotta love 
1963 do 2014 - od malarstwa do muzyki



The Arming and Departure of the Knights of the Round Table and the Quest for the Holy Grail 
Edward Coley Burne-Jones 1890–94


"Jestem pewny, że sam Morris uznawał je za arcydzieło" 
- zachwycał się gobelinami Page 













Anna Sui i kto jeszcze?






Nigel Waymouth i jego drukowane Chryzantemy 
oraz Jess Down, Rufus Potts Dawson oraz Amanda Lear w 1967 r.
zdjęcie: Colin Jones 


więcej w Odbiciach tu oraz tu