niedziela, 28 lutego 2016

Un rêve du monde





VALENTINO ~ The bird tower II z kolekcji haute couture 1968, 2012

Nowoczesny edytorial, który żyje swoim własnym życiem z pogranicza fine art to zasługa Deborah Turbeville. Ciekawe, co powiedziałaby o fantazjach i teatrze, który za filtrami, niemal jak ona tworzy Cathleen Naundorf?







środa, 24 lutego 2016

Dwa słowa











Wearable Art ~ Viktor & Rolf i Suzy Menkes: 
W tym sposobie myślenia jest pewne déjà vu. Sądzę, że chodzi o powrót do sposobu, w jaki Yves Saint Laurent wizualnie adaptował Pieta Mondriana jako sukienkę. To było 50 lat temu. I jedyną różnicą jest to, że wtedy można było ją nosić. Teraz, te rzeźbiarskie kreacje będą nosić nas. 


Zatrzymując się na ostatniej, wiosennej kolekcji mogłabym pomyśleć o Picasso,








ale wolę Jeana Cocteau. 


zdjęcia z kolekcji Vogue.co.uk





piątek, 19 lutego 2016

Krawiec w czasach lasera


Człowiek kontra maszyna - to zderzenie po raz pierwszy miało miejsce w 1 poł. XIX w., kiedy powstawała maszyna do szycia. Po ponad 150 latach znów pojawiają się wątpliwości, choć z innych powodów: człowiek czy maszyna? Tym razem przedstawia je Andrew Bolton, kurator wystawy "Manus x Machina: Fashion in an Age of Technology" do jakiej na wiosnę przygotowuje się Costume Institute of the Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku. Jaką przyszłość ma przed sobą moda w czasach generowanych komputerowo projektów, druku 3D i laserowych cięć? Hand-made czy high-tech?



z jesienno-zimowych kolekcji:
Yves Saint Laurent i wieczorna suknia haute couture z 1969 r., której pióra cudowronki 
(bird-of-paradise) ręcznie przyklejano do jedwabnej organzy & laserowo cięte silikonowe pióra sukni Iris van Herpen z kolekcji haute couture 
44 lata później 







skojarzona Tilda i Teatr Cieni


Tradycyjne materie haute couture, w tym hafty, pióra, sztuczne kwiaty, plisy, koronki i pasmanterie w otwartej konfrontacji innowacyjnych procesów tworzenia nowoczesnej mody, ponad 100 lat po wynalezieniu maszyny do szycia będą od maja inspirować Nowy Jork i świat. Różnice między ręcznym szyciem i obróbką, a industrializacją i produkcją masową - to bardzo ciekawy temat tym bardziej, kiedy dotyczy codzienności uwikłanej w tę dychotomię, czego skutkiem niestety staje się jakość i coraz niższa etyka, ale to już inny temat.
Ponad 100 detali prezentowanych na wystawie od czasów pojawienia się haute couture (1880 r.) po projekt Chanel z 2015 r. będzie z pewnością prowokować w zakresie możliwości jakie daje technologia oraz tego, czego niewątpliwie pozbawia w związku z polaryzacją obecną nie tylko w modzie, ale praktycznie w każdej dziedzinie życia i znalezienia być może ważnej dla całego procesu istoty "pomiędzy".






Technologia jest naturalną przestrzenią mody i niejako jej warunkiem, co niejednokrotnie podkreślał Issey Miyake, jakiego nie mogło zabraknąć przy tej okazji w MET. Laureat modowego "Oscara"prezentuje m. in. "Flying Saucer Dress" z kolekcji wiosna/lato 1994, a więc na długo zanim pojawił się recykling i technologia 3D. Na niej to bowiem oparł późniejszy koncept origami eco-fashion udowadniając,że projektowanie ubioru to rodzaj inżynierii, której futuryzm zapoczątkował odzież strukturalną. Powrócę jeszcze do tego wątku.





Czy gdyby nie laser powstałaby weselna robe à la française Karla Lagerfelda
dla domu Chanel? Inspirowała mnie tu już kiedyś

zdjęcie © Nicholas Alan Cope MET





"wearable tech" i pionierka mody 3D - Iris Van Herpen ze swoim konceptem 
z kolekcji haute couture wiosna/lato 2010


Drukowanie 3D przeniknie przez modę streetwear, nie haute couture, przekonuje holenderska projektantka, która od lat nie ukrywa, że technologie druku i skanu mogą zmienić tę branżę, o czym świadczy stale rosnące tempo infiltracji tej technologii pomimo oporu ze strony tradycyjnego krawiectwa. Jej projekt Splash! z Crystallisation water dress z inauguracyjnej kolekcji z 2010 r., podczas którego fotograf Nick Knight uchwyci rzucony na Daphne Guinness strumień wody, a następnie Iris van Herpen użyje obrazów do wygenerowania jednorazowego kawałka couture przypominającego płynącą wodę, to przełom w tradycyjnym postrzeganiu haute couture w ogóle. Nie wiem czemu od razu myślę o Andersenie, który już kiedyś na ten temat bajkę pewną popełnił... Ale nie jestem ignorantką, bo czym bez mody konceptualnej i jej eskapizmu byłaby dziś na przykład Björk? Skanowanie ciała i zamawianie ubioru idealnie do niego pasującego dzięki drukarce 3D to również pytanie: jakie tkaniny będziemy nosić na sobie w przyszłości, jaka będzie ich materia - syntetyczna, widzialna, acz nienamacalna jak w przypadku skrystalizowanej sukni Iris van Herpen, co zamiarem autorki miało symbolizować ten problem? Obserwując dramatyczny spadek jakości w przemyśle tekstylnym niestety, powoli przestaję być optymistką.


więcej:The MET
Vogue.com




piątek, 5 lutego 2016

Rzeczy, które wracają





Opadły kwiat wrócił na gałąź?
To był motyl.












powyżej: z kolekcji Feliksa Jasieńskiego drzeworyty Chobunsai Eishi, 
Damy dworu z serii "Trzydzieści sześć poetek", 1798




O rzeczach pięknych i użytecznych pisałam m. in. w Akapitach z życia, choć zdecydowanie lepiej pisała o nich Sei Shonagon, dama dworu cesarzowej Teishi ponad 1000 lat temu, dokumentując w swoich pamiętnikach rzeczy, z których składało się jej życie - przykre, eleganckie, doskonałe. Był też japoński bukiet z ogrodu, którego wydawało mi się, że już nie ma pomimo kolekcjonerskich prób podejmowanych przez Kunsthaus w Zurychu. Były też inne miejsca, ot chociażby kilka miesięcy później w MNW sztuka japońska z polskich zbiorów. To, co jednak zaprezentował Kraków, onieśmiela nie rozmachem kolekcji, ale jej kompletnością i faktem, że 100 lat temu w całości była w prywatnych rękach Polaka - Feliksa Jasieńskiego.









z kolekcji Feliksa Jasieńskiego - 
Katsushika Hokusai z serii "Święto Gion w Matsuri w Edo", 1820 
oraz "Zbroja rycerska z rodu Taschibana", 1820









       



powyżej: Feliks Jasieński z shamisenem na tle japońskiego parawanu, 
1906, z archiwum MNK wspomnienia:  

z kolekcji MNW, z ostatniej wystawy mistrzów pastelu - 
Leon Wyczółkowski, Białe storczyki i begonie, 1910 
oraz prezentowany podczas zeszłorocznej wystawy w zuryskim Kunsthaus - 
z prywatnej kolekcji Maurice Denis, Dziewicza wiosna, 1894 



Ta wystawa miała mieć swój finał 3. stycznia, więc napisano już o niej wszystko. Ale wraca.
Wraca do mnie tym razem z hasłem, które za Feliksem Jasieńskim w swojej rozprawie "Orientalizm czy nacjonalizm? – Jasieńskiego Japonia" przypomina Ewa Machotka: "Nauczmy się od Japończyków – być Polakami". I nie chodzi o powielanie, a raczej subtelną inspirację. Japończyk Jasieńskiego, tworząc swe malowidła i sceny z życia z niezwykłą precyzją, wykwintnością i oddaniem detalom, kontemplując niejako każdy z nich, uzasadnia tym za każdym razem swój wiedziony pędzlem patriotyzm. To dość luźne skojarzenie, jakie nasunęły z tekstem Machotki słowa kolekcjonera prezentowane w towarzystwie "Trzydziestu sześciu poetek", zwłaszcza teraz, w tak nieciekawym czasie dla Polski i dla Europy, o czym myślałam czytając jej pracę a filtrując, przeczucie chyba mnie nie myli, że ten "patriotyzm" to w istocie szacunek płynący z ich sztuki, tak bardzo tożsamy z japońską kulturą. Jako esteta, Jasieński był tego świadomy, jako kolekcjoner tym bardziej, zwłaszcza po skandalu w Warszawie. Dlatego warto zobaczyć tę wystawę i uświadomić sobie siłę dziedzictwa dzięki takim ludziom, jak on tym bardziej, że historia zdaje się zataczać koło.
Poza tym, pomijając cały wątek sztuki narodowej wg Jasieńskiego, to przede wszystkim oszałamiający zbiór, w czasie okupacji sklasyfikowany przez znawcę sztuki Dalekiego Wschodu - prof. Otto Kümmela, za trzeci pod względem wartości w Europie, jak pisze Maria Thullie. Wśród ponad 15000 detali, większość stanowią zabytki sztuki Orientu, z japońskimi przykładami Ukiyo-e, akwarelami, tkaninami czy militariami będącymi owocem zbiorów inspirowanych orientalizmem podczas pobytu Jasieńskiego w Paryżu na przełomie XIX i XX w., gdy spowita nim od niemalże 50 lat w tym czasie Europa, śniła swój własny o japonizmie sen. 





  






więcej:
"Niech żyje sztuka! Kolekcja Feliksa Jasieńskiego. Od Japonii do Europy. Rzeczy piękne i użyteczne" w MNK
Japoński bukiet z ogrodu, którego już nie ma