czwartek, 20 października 2011

Drukowane wizje Dries'a Van Noten'a



Kiedy je zobaczyłam pomyślałam o XVIII-wiecznej litografii. Ale potem, gdy w głowie sobie to wszystko pokolorowałam, pojawiły się kolejne nazwiska... angielski romantyzm, bezkresne pejzaże, kolonialne zatoki i botanika wiktoriańskich ogrodów z modą na zielnik. Ukłon w stronę Arkadii i Puław przy tej urzekającej okazji.



Dries Van Noten & JACOB MORE












 





Wodospad rzeki Clyde (Cora Lynn), 1771 


Poranek


 Wieczór





& RICHARD WILSON


Jezioro Averno, ok. 1765


Dolina Narni,  1760















Drukowane kolaże, ostrożne kolorystycznie śmiało prowadzą w stronę botaniki, ręcznie barwionych XVII-wiecznych studiów motylich skrzydeł, XVIII-wiecznych arkadyjskich krajobrazów i  grafik Pierre'a-Joseph'a Redouté (francuskiego artysty z przełomu XVIII/XIX w.) czy wiktoriańskiej dżungli.
Zachwyciłam się, odpoczęłam w monochromatycznym zaciszu syntezy i popłynęłam w stronę małowartościowego ale zapamiętanego z dzieciństwa gobelinu ze ściany pokoju mej cioci, z widokiem na jedną z takich nieistniejących już Arkadii...

















Zdjęcia Vogue.it tu





 

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Piękny blog

Prześlij komentarz