Najpierw była rzeka Ouse, Monks House i Rodmell. Potem Charleston z przekorą zapisaną w życiorysie jednej z sióstr Stephen. Pielgrzymki tam i tu. I ja też - w drodze. Ostatnio trochę bez słów. Z ostatnią płytą Pink Floyd (ostatnią już tak forever) powróciła idea świąt, w kilku kadrach sprzed lat i nie szkodzi, że to było lato. Nikt wtedy nie słyszał o ambiencie. Niedokończone dźwięki są jak historie pozostawione na później, które właśnie wracają.
Doskonały prezent pod choinkę i nastrój świątecznych dni.
Doskonały powód, by odwiedzić ... Pompeje.
Charleston 1935
Annie Leibovitz 2011
Pink Floyd 2014
Turyści nie wiedzą, gdzie byli. Podróżnicy nie wiedzą
dokąd się udadzą.
- Paul Theroux
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz