niedziela, 14 października 2012

Dysonans




 




W barokowym wąwozie naprzeciwko stał tyłem odwrócony nieznajomy gość. Jego rudy frak na rudej i słonecznej ziemi odcinał się tylko wielkim rysunkiem intensywnie różowych peonii. A bukiet dublowała natura, tuż przed nim jakby niewidzialnym pędzlem malarz właśnie zrobił na jego plecach ich kopię. Może chciał mi ją pokazać? Zdumiona zaspokajałam się tym widokiem przez chwilę. Potem dynamiczne flory przeszły w jasne impresje letniego popołudnia belle epoque. Bielą wetkniętych w kryształy bukietów spokój dopełniał się ruchem gładkich firanek. Stare ogrody, dzikie kwiaty, organzy. Budząc się więc w ich aurze i w słońcu, w mokry i ponury październikowy poranek doświadczyłam po chwili tragicznego dysonansu. Tylko rude barwy i magenta przedarłszy się w jesień kroplą niezwykłą rozlały się w niej fantastycznie, barokiem inspirując dzień.









~ Jean Baptiste Bosschaert & Jean-Baptiste Monnoyer ~




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz