Co
znaczy odrestaurować coś? To znaczy sprawić by coś starego stało się na
powrót nowym. To czasowy paradoks, zwłaszcza w takim miejscu jak Wersal
gdzie wiele się zmieniało. (...) Więc kiedy wybierasz jakiś pokój by go
odrestaurować tak, jak to było w danej epoce, okres jaki wybierasz
opiera się na twoim współczesnym postrzeganiu świata. Bo to, czego
szukamy w tych muzeach podczas odnowy to historyczny rewizjonizm i społeczne superego, co dana społeczność myśli o sobie i jak jest przez to postrzegana. To eksterioryzacja życia duszy lub osobistej wartości.
– Robert Polidori
W temacie The Impossible Wardrobe przypomniałam sobie o innym teatrze. O starych inspiracjach i człowieku, który w bardziej monumentalnych kadrach wiedzie natychmiast w stronę "scenografii" Massimo Listri, przy czym ten wydaje się mniej zaangażowany w komentarz a bardziej w atmosferę. Polidori, bo o nim mowa, przez 20 lat dokumentując Pałac w Wersalu (i nie tylko, bo dorobek ma znacznie większy) był zarówno świadkiem prac restauratorskich, a wchodząc niemal pod skórę stał się nieświadomie encyklopedystą jego genius loci. Psychologiem, rzec by można, analitykiem nim wyłonił się z tego potężny zbiór artystycznych, monodramatycznych w większości kadrów, którymi obnażył przy okazji te same motywy jakie kierowały kiedyś Ludwikiem XIV, XV, XVI a dla jakich muzealnicy i konserwatorzy stale podejmują morderczą walkę z czasem: wpływy. Dzięki nim "teatr pamięci" trwa gdzie każdy pokój, każda sala to scena sama w sobie, a każdy portret to bohater. To, ile jesteśmy w stanie ich umieścić na ścianach, jak swobodnie dorzuca Polidori, decyduje o tym, czy będziemy mogli podtrzymać superego w znaczeniu jungowskim. No tak, bo w zasadzie czym byłyby 'stare' domy bez ich galerii portretów jak nie bezimienną amfiladą przejść?
To chyba zmienia perspektywę kolejnej wizyty.
Peter Greenaway, Baby of Macon
fot. Marc Guillaumot
fot. Marc Guillaumot
fotografie: Robert Polidori
“Parcours Museologique Revisited” tu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz