środa, 27 lipca 2011

Naturalnie zmysły








Dama z jednorożcem, 
WZROK
fragment cyklu tapiserii z końca XV w.
Utkane z wełny i jedwabiu na zlecenie lyońskiego arystokraty Jean Le Viste
w prezencie ślubnym dla jego żony,
Musée de Cluny, Paryż



W średniowieczu alegorie pięciu zmysłów były bardzo popularnym motywem jaki pojawiał się w sztuce albowiem wierzono, że dusza ludzka za pośrednictwem wzroku, słuchu, węchu, smaku i dotyku komunikuje się ze światem zewnętrznym zaś w wymiarze wewnętrznym określa z kolei naszą osobowość, a służy do tego: osąd, wyobraźnia, fantazja i pamięć. Piąty zmysł wewnętrzny zarządza funkcjami pozostałych a jego brak dotrwał do naszych czasów jako popularne stwierdzenie "braku piątej klepki" zatem wymowny znak szaleństwa. Łącznie więc dziesięć zmysłów, które wspólnie stanowić miały narzędzie wielbienia Boga choć jak dobrze wiemy z czasem stało się to jedynie idealną i wielce użyteczną metaforą. No bo jak nie ulec jeśli piękno, na dodatek widzialne, namacalne, pełnokrwiste, ciepłe nierzadko... tak wzrok pochłania a z nim całą zmysłowość światów filozoficznie zdefiniowanych?


Lubisz patrzeć? Pada w pewnym erotycznym thrillerze i jak w większości takich czy też bardziej wysublimowanych przypadków odwołuje się do fundamentalnego dążenia człowieka ku byciu wszelkim oglądaniem urzeczonym. Bo co może być piękniejszego od chęci i doznań zmysłowego zaskoczenia?


Patrz i zapamiętaj


To, co jest najbardziej zdumiewające, to nie to, jaki zakres kulturowy czy przestrzenny posiadają nasze zmysły, ale jaki zakres czasu. Zmysły łączą nas bowiem głęboko z naszą przeszłością i robią to w sposób, w jaki większość naszych cennych idei nie mogłaby dokonać - Diane Ackerman



powyżej jedna z sześciu późnogotyckich tapiserii będących przedstawieniem pięciu zmysłów zewnętrznych. Szósty gobelin interpretuje się w myśl średniowiecznych traktatów jako alegorię wolnej woli, która potrafi podporządkować sobie pragnienia płynące z pięciu pozostałych zmysłów.
Tu mamy damę, która pokazuje jednorożcowi jego odbicie w lustrze symbolizując tą sceną zmysł WZROKU i jeśli wytrawne oko pomni, fragment okładki niegdysiejszego polskiego wydania Historii naturalnej zmysłów, Diane Ackerman do jakiej przywiodła mnie Giulia Farnese zwana Piękną. Książkę właśnie próbuje odzyskać na aukcjach po tym jak nieszczęśliwie straciłam ją podczas koleżeńskich wypożyczeń a posiadaczkę 'miło' pozdrawiam.  Nigdy więcej.




Najpiękniejsza by ją oglądać 
Giulia opisana przez Lorenzo Pucci'ego




Dama z jednorożcem (prawdopodobnie Giulia Farnese), Raphael



albo też La Belle Dame ... (Sans Regrets) 

Obejmij mnie, tak rzekł twój wzrok
I tańczę źle, i mylę krok,
I szukam słów, co bez dyżurnych kłamstw opiszą ci mój los.
Madame a kłamiesz ty, gdy w tańcu tym,
Po sercu mym tniesz słowem złym.
Tak piękna gdy, słów zimnych gładzisz stal 
I nie wiesz, co to żal...




... w takt Pięknej, co nie żałuje w wykonaniu Jacka Bończyka i do słów Wojciecha Młynarskiego, trzeba pamiętać, że gdy 58-letni purpurat Rodrigo Borgia uczynił z niej swoją nałożnicę, dziewczyna miała zaledwie 15 lat i nie była to relacja szczególnie romantyczna. Szyderczo nazwana przez Rzymian Oblubienicą Chrystusa, miała też kilka innych przydomków: Wenus z Watykanu czy zwyczajnie - konkubina papieża, pomijając już te najmniej wyrafinowane a dla większości najbardziej oczywiste. Gdy zaczął się ich związek, Giulia była świeżo po ślubie z rok od siebie starszym Orsino Orsini, który otrzymał spore korzyści finansowe za zgodę na romans małżonki z papieżem. Pełna wdzięku i subtelności, ambitna i intrygująca, wiedziała jak uszczęśliwić kochanka. I jakkolwiek to było jej siłą, cudzołóstwo trudno uznać za słabość skoro wykorzystała je doraźnie do politycznych i finansowych celów, warunkując niejako swoją bystrość w karierze zważywszy, że mamy renesans a pozycja i możliwości kobiet ograniczało niemal wszystko. Po tym jak przeszła na 'emeryturę' i z kochanki stała się administratorem swej posiadłości w Carbognano, odzyskała szacunek rzymskiej szlachcianki. Jej córka Laura, oficjalnie uznana przez papieża Aleksandra VI za jego, wyszła za mąż za bratanka papieża Juliusza II, spełniając tym samym marzenie matki.


 






Domniemanych wizerunków Giulii jest kilka. Słynęła z piękna i stylu, i tego, że niejednokrotnie papież-kochanek utrwalał jej wizerunek w apostolskich wnętrzach w scenach adoracji, ofiarowując jej twarz samej Marii. 

powyższy, z jednorożcem na tle górskiego krajobrazu jest znaczącym dowodem jej urody a zarazem jedynym, autentycznym portretem jaki przetrwał. Przypisywany rzymskiemu malarzowi Luca Longhi dziś znajduje sie w Muzeum Zamku Świętego Anioła w Rzymie.
poniżej zaś tajemnicza kopia fresku z XV w. jaka została wykonana po tym zanim został prawdopodobnie przemieszczony. Malowidła Pinturicchio jakie zdobią ściany Apartmentów Borgii w Pałacu Watykańskim zostały mu zlecone do dekoracji m.in. papieskiej sypialni jednak jak potem mniemano,  spory fragment odspoił się  od lica ściany prawdopodobnie w XVII wieku i przepadł. Tymczasem jak twierdzi prof. Franco Nuccirelli z Perugii, był to przykład "damnatio Memoriae" (z łac. "potępienie pamięci"), aktu sięgającego swoją oryginalnością starożytności, który polegał na usunięciu z historii tych, co okryli swoje czyny kompromitacją i hańbą. A jak wiadomo, wyuzdany styl życia Papieża Aleksandra VI został zdyskredytowany przez Kościół praktycznie za jego życia nie tylko za owianą kasztanową sławą "nadmierną zmysłowość"...





 Papież (Rodrigo Borgia) klęczy przed Dzieciątkiem Jezus i Maryją
której twarz prawdopodobnie należała do Giulii Farnese




Szósty zmysł:
A mon seul desir 
/Mojemu jedynemu pragnieniu/




I jakkolwiek Dama jest aluzją do średniowiecznych przedstawień Marii, w asyście jednorożca staje się alegorią Wcielenia Chrystusa. I znów Virtus i Voluptas, Cnota i Rozkosz we wzajemnym przemieszaniu i korowodzie, Maria-Giulia, Giulia-Maria... Dopiero ten jedyny róg, oznaczający jedność, posiada moc oczyszczenia wszelkich rzeczy, których dotknie i jak mniemano, dokonać tego może jedynie dziewica, na której łonie jednorożec znajdzie wytchnienie.



Historia naturalna zmysłów
, Diane Ackerman, 1994

Cały artykuł o papieskich freskach tu





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz