TEATR NIESPEŁNIENIA
~ Prolog ~
Pozwól mi być szczerym na początku: nie będziesz taki jak ja.
Nie. Powiadam ci – nie będziesz.
Panowie będą zawistni, a panie zostaną odprawione.
Nie będziesz taki jak ja ale z czasem mnie polubisz.
O tak! Pokażę ci rzeczy jakie polubisz.
Powiesz: „To było w nim wspaniałym impulsem” albo „ Zagrał odważną rolę” ,
ale nie należy mnie za to lubić, to nie będzie temu służyć.
Kiedy staję się odrobinę bardziej czarujący to niebezpieczny znak,
albowiem kilka sekund później zmieniam się w potwornego gada.
To czego wymagam nie ma być uczuciem ale uwagą.
Nie można mnie ignorować.
Teraz Panie. [rozgląda się]
Jestem ponad to. Cały czas.
To nie przechwałki ani żadna opinia.
To medyczny fakt, delikatnie mówiąc, czyż nie?
Będziesz mnie obserwował jak go urzeczywistniam i tęsknił.
Nie rób tego.
Jest w tym bowiem dla ciebie sporo kłopotu i będziesz w o wiele lepszej sytuacji
patrząc i szkicując swoje osobiste konkluzje z dystansu
niż gdybyś miał się stać jak ja sępem, celując prosto w żeńskie halki.
Teraz Panowie. [rozgląda się]
Nie rozpaczaj, także jestem ponad to, kiedy nastrój mi sprzyja.
(...)
Poczuj czym to było dla mnie, poczuj i rozmyślaj:
"Czy to był dreszcz, ten sam dreszcz jaki wyczuł? Czy poznał jeszcze coś głębszego?
Albo czy jest tam jakaś ściana niedoli jaką wszyscy rozwalamy głowami w tej godnej podziwu chwili?"
To jest to. To jest mój prolog, żadnych rymów i naturalnie żadnej skromności.
Nie spodziewaliście się, jak przypuszczam.
Jestem John Wilmot, drugi hrabia Rochester i nie chcę abyście mnie polubili.
Rozpustnik (The Libertine), 2004
Prolog w wolnym tłumaczeniu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz