Viva l'opéra!
Marylin, 2011
Lilicoptère, 2012 ze strusich piór, kryształów Swarovskiego, wewnątrz barwiona skóra
oraz dywany z Arraiolos... jednym słowem: SHOW.
Pałac wersalski jest par excellence miejscem sztuki, gdzie artyści zawsze czuli się jak w domu, pokazując swoje prace nie w przestrzeni wystawienniczej, ale w scenerii totalnie nasyconej sztuką. Jest to pełne i bogate miejsce gdzie wydaje się, że nic już nie można dodać. To idealna oprawa do zuchwałej celebracji, eksperymentów i wolności gdzie twórczy talent jest doceniany tak, jak w żadnym innym miejscu.
Moja praca rozwinęła się wokół idei świata, który jest operą, a Wersal ucieleśnia operowy i estetyczny ideał, jaki mnie inspiruje. Dzieła, które proponuję żyją dla tego miejsca. Widzę je połączone z nim w ponadczasowy sposób. Kiedy przechadzam się po pałacowych ogrodach i pokojach czuję energię otoczenia jaka działa pomiędzy rzeczywistością a snami, codziennością a magią, świętem a tragedią. Wciąż słyszę echo kroków Marii Antoniny, muzykę i świąteczną atmosferę okazałych sal. Jak wyglądałoby życie Wersalu gdyby ten bujny i wspaniały wszechświat został przeniesiony do naszych czasów?
Interpretując mitologię Wersalu, przenosząc ją do świata współczesnego i przywołując obecność ważnych, kobiecych postaci, które tu mieszkały jednocześnie opierając się o swoją tożsamość i doświadczenia jako portugalskiej kobiety urodzonej we Francji, będzie to z pewnością fascynujące wyzwanie w mojej karierze.
Golden Valkyrie, 2012
Royal Valkyrie, 2012
Tak swoją wystawę zapowiadała na stałe mieszkająca w Lizbonie, Joana Vasconcelos. Pierwsza kobieta, której prace po Jeff'ie Koons, Xavierze Veilhan oraz Takashi Murakamim pojawiły się w salach Wersalu. Można je tam podziwiać do 30 sierpnia i z pewnością nie będzie to doświadczenie kolejnych, sławnych już dysonansów z jakich w ostatnich sezonach słynął dom Ludwika XIV. Dysonansów zwanych inaczej kontrowersjami.
Flower Matango, Takashi Murakami 2001-2006
Wystawa w Pałacu Wersalskim, lato-zima 2010
fot. cedric delsaux
więcej o tej wystawie pisałam w WA&L tu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz