sobota, 1 września 2012

Stylowe kino







My name is Bond. James Bond. To jeden z atrybutów tego gentlemana a poza tym, wiemy: Vodka Martini (wstrząśnięta, nie mieszana), Aston Martin, kobiety, licencja nie tylko na zabijanie ale i na świetny wygląd. Stylowy, ponadczasowy, męski. Inspiruje naszą wyobraźnię już od 50 lat i z powodu tej właśnie okrągłej rocznicy The Barbican zorganizował w Londynie wystawę "Designing 007: 50 lat stylu Bonda" prezentującą archiwalną zawartość "szafy" tajnego agenta oraz aktualnych replik najbardziej klasycznych modeli z okresu Dr. No oraz Goldfinger jakich wykonania podjął się David Mason, obecny Dyrektor Kreatywny atelier Anthony'iego Sinclair. Bo to właśnie tu zaczyna się historia Conduit Cut, klasycznego kroju, który pod koniec lat 50tych, stworzy w swej pracowni krawiec twórcy Bonda - Ian'a Fleminga. Reżyser pierwszej części, Terence Young, odnajdzie go w 1962 r. w centrum Londynu na Savile Row w Mayfair,  chcąc przekonać Fleminga, iż to właśnie były bokser - niejaki Sean Connery jest najlepszym kandydatem do roli 007. Od tego momentu Sinclaire ubierać go będzie we wszystkich częściach z jego udziałem: Dr. No, Pozdrowienia z Rosji, Goldfinger, Operacja Piorun,  Żyje się tylko dwa razy oraz  Diamenty są wieczne.




 



 Sean Connery podczas przymiarki u Sinclair'a
oraz klasyczny krój garnituru Conduit
© Anthony Sinclair

















No cóż, wydaje się, że Bond to nie tylko atrybuty ale i jedyne miejsce dla mężczyzny aspirującego do bycia doskonałym i życia w luksusie jakie w tym wypadku odzwierciedla włącznie niebanalną osobowość. Reszta - tłumacząc prawem przyczyny i skutku - to  konsekwencja pierwszego.


więcej:
Anthony Sinclair strona
Barbican strona





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz