SZTUKA ŚNIENIA
Alexander McQueen
Dziecinna destrukcja ma w sobie coś specyficznego, jak stwierdziła M. podczas ostatniej rozmowy w kontekście Murakamiego i baloników, niekoniecznie tych Jeff'a Koons'a. Stale się bowiem wahałam. Uznała, że nie ma w niej agresji, to takie niszczenie na wzór Siwy w tańcu, w upojeniu zabawą. Niewinne, słodkie, kolorowe baloniki. Figury. Mangi. Znoszą to, co okryte całunem szacunku wobec tradycji. Niszczą absurdem, zaburzają, ośmieszają, oczyszczają ze starości miejsca. Odmładzają może nawet. Ile wolności jest w takiej perspektywie? - myślę sobie. Dużo. Zwolnieni z obłędu stale tych samych ról, myślenia, schematów, manier, powtarzalności wszelkiej możemy "zagrać" siebie. Bez zbędnego balastu historii, powieleń, przylepek i odbić. Siebie. Wyłączność, która okazuje się SZTUKĄ.
1 komentarz:
:)))super!
Prześlij komentarz