Ametyst, kwarc dymny, w ogóle stalaktyty kryształów nawarstwione nie tyko w wirtualnych jaskiniach ale i odbite w trójwymiarze tkanin ostatnich propozycji Domu Chanel. Gdybym miała mówić o jakimś spełnieniu w zestawach i wszechobecnej w nich naturze - ale tez tylko częściowo z powodu wielu osobistych złożoności - nie mogłabym o panu Lagerfeldzie nie wspomnieć. Słabość do takich kombinacji miałam już dawno temu, kiedy to w Muzeum Przyrodniczym w Sion odkrywałam minerały i czym - poza wyłącznie barwą - jest KOLOR. Moc, Drodzy Państwo, MOC. I wielcy tego świata to wiedzą ;)
Chanel jesień Vogue.it
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz