czwartek, 31 maja 2012

AnOther i jego przedmiot pożądania





Gdybym miał opisać tę serię, nazwałbym ją Fantasmagorią 



Tak powie o zaprojektowanych przez siebie klejnotach francuski artysta, Charles Negre. 
SPIRALĄ złotego jaja wysadzanego diamentami nawiązuję jeszcze na chwilę do wczorajszej, 166 rocznicy urodzin Petera Carla Fabergé. Detal jego autorstwa pochodzi z jednej z kolekcji Fabergé, "Les Favorites" jaka stanowi nową interpretację kultowych tematów, ich artyzmu oraz technik.

No cóż, ukrywać nie będę, że mnie jednak bardziej od naszyjnika uwiódł efekt..



zdjęcie: AnOther 
więcej nt. kolekcji: strona Fabergé





wtorek, 29 maja 2012

Niebieski








ANTONINA Z MIĄCZYŃSKICH RADZIWIŁŁOWA, 1750
MALARZ  NIEZNANY

MUZEUM PAŁAC W WILANOWIE




poniedziałek, 28 maja 2012

Porcelana z tatuażem










Orientalizm kontrolowany i Zestaw do herbaty Jean-Etienne Liotarda. Bardzo ładnie nawiązuje do osobliwych form Kima Joon'a.
Na tego Pana natknęłam się już chwilę temu, ale w zasadzie zainspirował mnie wczoraj, co jest nawet całkiem zrozumiałe. Kim Joon to koreański artysta, który poza tradycyjnym tatuażem uprawia ciekawą moim zdaniem sztukę wyrobu ludzkich figurek z porcelany. Wydaje się, że po okresie pracy z ciałem i tuszem fascynacja nim doprowadziła go do tej intrygującej kreacji, którą chciałoby się dekorować niejeden herbaciany stół. Formy uzyskuje dzięki starannym procesom cyfrowej obróbki każdej figurki, którą następnie zdobi ceramicznym wzorem takich brandów jak Villeroy&Boch, Herend czy nie prezentowany tu Royal Copenhagen. Na sztuce tatuaży się nie znam, zwłaszcza tych rytualnych, ale częścią tego są - jak mi się wydaje - poza inskrypcjami, mocno zakorzenione w naszej mentalności kulturowe wizerunki, jak chociażby miniatura NMP poniżej








Na komunijny stół byłaby to może lekka przesada ale na ślubny?











5 o'clock? Zaręczyny? Ogrodowe rytuały...


strona Artysty
















niedziela, 27 maja 2012

Czekoladowe trembleuse









Typ filiżanki trembleuse pojawił się w XVII w. w Saint-Cloud, w jednej z pierwszych europejskich manufaktur jaka zasłynęła z produkcji niezwykle delikatnych, białych naczyń. Zostały specjalnie zaprojektowane do spożywania kawy, czekolady czy herbaty, egzotycznych napojów jakie wówczas docierały do Europy wraz z przekonaniem o ich regeneracyjnych, czy też leczniczych właściwościach. Popularność trembleuse zdecydowanie wzrosła w 1 poł. XVIII w., kiedy to wspomniane napoje stały się w Europie absolutnym hitem. Ten charakter zainspirował do równie egzotycznych kształtów, choć zasadniczo prototypem jest oczywiście chińska porcelana, od średniowiecza niezwykle popularna w Europie i też niezwykle droga, stąd już w XVI w. rozpoczęto poszukiwania tajników chińskiej produkcji, ale to już inny temat.

Cechą charakterystyczną trembleuse były w większości spodki z podniesionym spodem lub galerią, nierzadko ozdobną i skomplikowaną oraz filiżanka z dwoma symetrycznymi uchwytami. Galeria miała ją zabezpieczać i zapewniać stabilność w sytuacji, gdy używała jej osoba chora, czy spożywająca napój w łóżku, ale także znerwicowana. No cóż, mamy barok. Gorsety i sztywny savoir-vivre, jaki w połączeniu z modą i w ogóle stylem ówczesnego życia miały prawo zachwiać emocjonalną stabilnością niejednego, zwłaszcza tej towarzyskiej części, w związku z czym taka filiżanka z pewnością nie tylko koiła ciepłą zawartością, ale i mniej stresowała. Z czasem, by czynnik psychologiczny złagodzić wśród europejskich elit, nerwowość - jak niegdyś przekonywał Roy Porter - uznano za oznakę elegancji.









Jean-Étienne Liotard, Dziewczyna z czekoladą 








Filiżanka trembleuse oraz spodek z manufaktury Du Paquier (Wiedeń, zał. 1719)
skąd pochodziły najbardziej skomplikowane przykłady tego typu ceramiki
1730-35

Victoria&Albert Muzeum








Jean-Étienne Liotard, Dama nalewająca czekoladę

















... i z wilanowskiej kolekcji niezwykle ozdobna filiżanka typu trembleuse z monogramem króla Stanisława Augusta











Wiedeńska porcelana
Roy Porter, Szaleństwo, (Madness: A Brief History), 2003







piątek, 25 maja 2012

Wilanów. Odbicia



Officium









Dzieło mistrza chwili.






Lapidarium.  I myśl jaka natychmiast przemyka: Pompeje.




zdjęcia: priv


wtorek, 22 maja 2012

Look






Przez lata nauczyłem się, że to, co jest najważniejsze w stroju to kobieta, 
która go nosi - YSL 

by Irving Penn




poniedziałek, 21 maja 2012

Bad guy







is back.



Wilanów. Odbicia





Pomyślałam o włoskim regalo. Srebrne bibeloty są zdecydowanie mniejsze od wilanowskich a ponadto w towarzystwie słodkich migdałów z okazji wszelkich rodzinnych uroczystości lądują u zaproszonych gości. Miła tradycja i fajna pamiątka a jeśli ma się liczną rodzinę to i szanse na ciekawą kolekcję souvenirów automatycznie rosną...





środa, 16 maja 2012

Velvet Godmine



Co jest prawdą w muzyce, jest prawdą w życiu: piękno odsłania wszystko dlatego, że samo nie wyraża niczego. Pierwszym obowiązkiem w życiu jest przybrać pozę. Drugiego... nikt jeszcze nie odkrył. VG







Jonathan Rhys-Meyers i Velvet Godmine






wtorek, 15 maja 2012

Percepcja piękna









czyli o tym, jak nie da się zbadać piękna





















Malarz posiąść wdzięk może tylko z natury i nie wie zgoła, że go posiada, ani w jakim stopniu, ani jak się to dzieje, że znajduje się on w jego dziełach oraz że wdzięk i piękno to dwie różne rzeczy, bo piękno sprawia przyjemność poprzez reguły, a wdzięk bez nich. 

STOSOWNOŚĆ
RÓŻNORODNOŚĆ
JEDNOLITOŚĆ
PROSTOTA
ZŁOŻONOŚĆ
WIELKOŚĆ - 
wszytskie one współpracują przy wytwarzaniu piękna, wzajemnie się korygując i ograniczając, kiedy to konieczne.
William Hogarth, Analiza Piękna  
& cyt. przez niego wyżej Roger de Piles, Art of Painting 





NOC MUZEÓW tym razem w Wilanowie.




detal portretu Marii Józefy Habsburżanki, Louis de Silvestre, 2. ćw. XVIII w. 
Muzeum Pałac w Wilanowie,  więcej tu






wtorek, 1 maja 2012

Na maj







Ham House to trochę taki nasz pałac Zamoyskich w Kozłówce z uwagi na stan zachowania zarówno architektury jak i wystroju. Śmiało można powiedzieć: unikat pod względem autentyczności na scenie zabytków rezydencjalnych Europy z tym, że ten pierwszy dla odmiany w całości niemal utrzymał ducha XVII wieku, dokładnie z czasów, kiedy powstał, tj. z 1610 r. Nasz z kolei posiada niemal kompletny wystrój ostatniej swojej przebudowy z przełomu XIX i XX w. oraz imponujące zbiory XIX-wiecznych kopii europejskiego malarstwa, kreując tym samym przydomek "muzeum kopii".
Jesienią jest tam cudnie. Wiosną? Zamierzam się przekonać...



powyżej Portret słynącej z urody i wdzięku Zofii z Czartoryskich Zamoyskiej wraz z mężem, Stanisławem Kostką Zamoyskim i dziećmi, Józef Grassi, 1810, zbiory Muzeum w Kozłówce