Zaprojektowany w 1699 r. przez Sir Johna Vanburgh dla Charlesa Howarda, 3 hrabiego Carlisle, Howard Castle jest jednym z bardziej imponujących przykładów barokowej architektury Wielkiej Brytanii, zwłaszcza jeśli chodzi o domy prywatne. Już w trakcie budowy był jednym z towarzyskich wydarzeń, kiedy to w 1725 r. grafiki większości zewnętrznych wykończeń oraz wnętrz pełnych przepychu pojawiły się w trzecim tomie Vitruvius Britannicus, czołowym dziele interpretatora stylu georgiańskiego - Colena Campbella. Budowany niemal 100 lat, po późniejszych ingerencjach i zmianach dziś niewiele ma wspólnego z tym, co zaprezentowano w jego pracy, nosząc miano domu o "spektakularnie asymetrycznym wyglądzie". Skrzydło zachodnie wybudowane w większości w stylu palladiańskim przez Sir Thomasa Robinsona w 1756 r. posiada galerie oraz kaplicę, której przebudowa w 1870 r. zaowocowała współpracą z Morris&Co., jaki pozostawił tu po sobie prerafaelickie ekrany i witraże.
A historia dzisiejszego filmu zaczyna się w samym epicentrum domu, w dwukondygnacyjnym holu jaki majestatycznie wieńczy barokowa kopuła. Jej polichromie w 1940 r. nieszczęśliwie zniszczył pożar, przetaczając się przez większość drugiego - południowo-wschodniego skrzydła i trawiąc wraz z nią ponad 20 pokoi. Gdy po II wojnie światowej, po swoich dwóch braciach dom odziedziczył George Howard, podjął wyzwanie i postanowił przywrócić stan z okresu Johna Vanburgh. W l. 60tych odnowiono kopułę, hol zaś niespełna 20 lat później we współpracy z TV Granada i wraz z produkcją pierwszej - zdecydowanie moim zdaniem najlepszej - adaptacji powieści Evelyn Waugh, Brideshead Revisited.
Absolutnie godny sposób na renowację, rewitalizację czy w ogóle utrzymanie zabytków, o czym zresztą już wielokrotnie wspominałam w Odbiciach, m.in. tutaj
Warto również zaznaczyć, iż Castle Howard jest także miejscem akcji innej stylowej opowieści w reż. Stanleya Kubricka, Barry Lyndon.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz