Alfred de Dreux, Portret Państwa Mosselman i ich dwóch córek, 1848
Piękną Baronową (Belle Betty), którą tak magicznie sportretował w różowej satynie Jean-Auguste-Dominique Ingres odnaleźć teraz można wśród innych portretów na ścianie Glemham Hall w Suffolk. Tym razem jednak w wersji digital. Dzieła nie byle kogo, bo samego Tima Walkera dostrzegłam właśnie w kwietniowym magazynie W. Rozmach całej realizacji podkreślają same wnętrza, skąd w towarzystwie nie tylko Baronowej ale także Cesarzowej Eugenii, Kapitana Frederick'a Burnaby czy Króla Jerzego III możemy wybrać się w nierealny świat jego fotografii a zarazem zatracić granice między tym, co historyczne a tym, co wtórne.
Mania makro trwa. I jakkolwiek jestem jej fanką, kapitalnie moim zdaniem fotografie te zagrałyby w skromniejszych wnętrzach zarówno w syntezie współczesnej architektury jak i na surowych kamiennych licach odrestaurowanego pałacu, gdzie oryginalny wystrój w postaci prezentowanych boazerii, ewentualnie tapet czy tkanin nie przetrwał, a także wszelkie na jego temat źródła. Tak by nie zakłócić obfitych tematów zdjęć jednocześnie nawiązując do epoki, stylu czy ducha baroku i romantyzmu przykładowo pałacowych wnętrz. W odniesieniu do prywatnego nabywcy pomysł traktuję realnie zakładając, że umysł jego nie zamyka się li tylko na 'rejtanowskim' geście obrony substancji zabytkowej, naiwnie dając się doić urzędom i zaprzeszłym ustawom, ale skłania ku idei, że zabytek aby mógł trwać, musi się zmieniać. Dlaczego właśnie nie w ten sposób?
Christopher Steele, Polly Patterson, ok. 1765
Czy zatem plotery za niedługo dołączą do typowego asortymantu domowych biur? W zasadzie w dobie cyfry, doskonałych rozdzielczości, Google Art Project coraz mniej rzeczy staje się niemożliwych, co mnie bardzo cieszy.
François-Hubert Drouais, Madame de Pompadour, 1763–64
poniżej w trakcie przygotowań do sesji
Tim Walker, Blow up, W/ Art&Design, kwiecień 2011